nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Żywioł liter", www.papierowemysli.pl, 24.10.2012

copyright © www.papierowemysli.pl 2012

Nie lada wyzwanie stawia przed czytelnikami Andrzej Turczyński w swoim najnowszym zbiorze opowiadań pt. Żywioły. Osoby spragnione lekkiej, bezrefleksyjnej lektury powinny omijać tę książkę bardzo szerokim łukiem. Bo wprawdzie napisałem kilkanaście słów temu, że to zbiór opowiadań, lecz mamy do czynienia raczej z esejami opowiadaniopodobnymi, z krystalicznymi konstrukcjami zdań, czy może raczej myślozdań.

Jednocześnie autor popisuje się (aczkolwiek nie w celu epatowania oczytaniem) niebywałą erudycją wplatając niezliczone nawiązania do literatury, muzyki, sztuki plastycznej. Ot, przykład pierwszy z brzegu, który przytaczam ze względu na moje lustrzane uwielbienie Jorge Luisa Borgesa:

Pisanie bowiem unieważnia czas lub jak kto woli uprawomocnia wieczyste Teraz! (…) Biblioteka to nie tylko zbiór ksiąg, tabliczek glinianych lub krzemowych, poszytów i zwojów, ale przede wszystkim miejsce przebytu Litery ukształtowanej zgodnie z jej funkcją i przeznaczeniem, mimo że nie zwie się ono litterarium, choć zapewne byłoby to zdaniem fanatyków literaturoznawstwa bardziej 'litteratus'. Bardziej wyrobiony (także ode mnie) czytelnik bez problemu usłyszy w czystych zdaniach Turczyńskiego nawiązania do Szekspira, św. Augustyna, Becketta i Umberto Eco.

Na pierwszy plan wysuwa się w tej prozie motyw wędrowania – nie tylko przez geografię, ale i przez meandry czasu. To naprawdę wciągająca wędrówka. Bo oto mamy do czynienia z tytułowymi czterema żywiołami, ale także i piątym, nienazwanym – żywiołem słów. To one opisują nam utracone w popiołach ryciny staroruskiego bestiariusza i uskrzydlone modlitwami boskie Empireum. Bardzo mistyczna jest ta treść, zarazem bliska i odległa, unosząca się na wietrze i spoczywająca w starym lochu biblioteki. Jak wspomniałem na początku, niełatwa w odbiorze, ale przez to dająca maksimum satysfakcji.

Czy można się do czegoś przyczepić? Andrzej Turczyński posługuje się wyjątkowo dojrzałą frazą, jego styl ma w sobie koronkowość obłoków. Jednak chwilami jest to piękno nagrobkowych konterfektów, jakby nie starczało w nim miejsca na prawdziwy zachwyt. A może to tylko wrażenie, kto wie, czy nie wynika ono ze zderzenia skrzeczącej rzeczywistości z perfekcją marmurowych pomników?

Może na koniec warto też wspomnieć o dwóch rzeczach związanych z Żywiołami. Pierwsza odnosi się do finansowania – książka bowiem ukazała się dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Miejskiego Koszalina. Warto nagłaśniać takie sprawy i takie inicjatywy – może inne samorządy wezmą przykład ze swych pomorskich kolegów. I druga kwestia – po raz pierwszy współwydawcą szczecińskiej FORMY jest świeżo powstała Fundacja Literatury im. Henryka Berezy. Henryk Bereza zmarł w czerwcu 2012 r. i ta książka jest rodzajem hołdu.
Krzysztof Maciejewski


Andrzej Turczyński Żywiołyhttp://www.wforma.eu/260,zywioly.html