19 sierpnia piątek, 4
Do dziennika dołączam pełny tekst Traktatu o powietrzu, na który trafiłem w Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa. Tekst obfotografowałem za zgodą pani kustosz A.L. Autora Traktatu raczej nikt nie zna, a o czasie jego powstania nic pewnego powiedzieć nie można. Pisownię nieco uwspółcześniłem, bo była irytująco stara. Zdaniem pani kustosz A.L. Traktat dochował się do naszych czasów w całości, cudem uniknął pożaru monasteru. Znaleziono go w całkiem niezłym stanie wśród innych dokumentów monasterskich, ocalałych z pożogi wojennej. Pani kustosz A.L. i Muzeum Supraskiemu serdecznie dziękuję za możliwość upublicznienia po raz pierwszy Traktatu o powietrzu.
W Polsce występują różne powietrza, które zależne są od ludzi ich używających. W jednym miejscu, nawet całkiem nieobszernym, spotkać można kilka rodzajów onych powietrz. Ale są to wypadki osobne, o czym jeszcze wspomnimy. Na początek wymienimy powietrza dla porządku. Są cztery rodzaje powietrza: powietrze zwyczajne, powietrze cukrowe, powietrze smożne i powietrze zupełne. Wszystkie one mają swoje właściwości dla ciała i ducha. Przekonanie, że powietrze jest bez związku z człowiekiem co to je używa dla swojego życia należy między bajki włożyć, co niniejszym czynim. Na początek powietrze zwyczajne.
Powietrze zwyczajne może pojawić się wszędy. I nad wodą, i w górach, i na siołach, a także w pomniejszych miastach. Powietrze zwyczajne ma smak pranych dywanów perskich i wyglądem przypomina, gdy okular mocny i dobry przyłożyć, pordzewiałe kulki stalowe. Używają go ludzie zwyczajni i pospolici na co dzień i we święta kościelne, jak: Pierdzy Wielka, Powiśnety Trojaki Cudne i Krępujeszcza Cielistochy Nieobłudne. Wielu zacnych ludzi używa powietrze zwyczajne dla celów kuracyjnych od czasu do czasu, żeby zbliżyć się do spraw ziemskich, zwyczajnych. Skutkiem używania zwyczajnego powietrza jest życie długie i niebogate, oddech śliski i bagienny oraz przeciętna liczba dzieci niezdolnych. Powietrze zwyczajne używa się w przemyśle drzewnym i w rolnictwie naszym do produkcji mleka oraz trzody chlewny. W innych rejonach Europy i świata używa się powietrza zwyczajnego w miejscach wielorakich: w górach, w dolinach, w głębszych wąwozach, w rozpadlinach i w kanałach szczególnie w okolicach Meklemburgii i Prowansji.
Powietrze cukrowe jest trochę niezwyczajne i trochę zwyczajne. Niezwyczajne jest tylko po wirzchu, a nie od spodu. Po wierzchu bo cukry tam jak paznokieć okiem nieuzbrojonym widać, a od spodu zwyczajne jak już opisaliśmy. Dla tych cukrów jak paznokieć idą powietrza cukrowe rzadko do niektórych tylko ludzi. I w okresie raz takim raz innym. Nie znać tu żadny reguły. Powietrze cukrowe w smaku podobne do cukru prażonego z domieszką gliny używanej do wypieku garnków i innych przydatnych gospodyniom przedmiotów, jako to: dzieża, łyża, talerz, kubek. Powietrze cukrowe używają chorzy na płuca i inne schorzenia mózgowe. Powietrze cukrowe bierze się z procesu osadzania rozmglistego cukru przemysłowego na kulkach powietrza zwyczajnego. Dobrze smakuje najpirw i z wirzchu, a potem głęboko wchodzi do płuc jednych lecząc solidnie, a innych dusi niemiłosiernie. Uważać tedy należy gdzie ono powietrze występuje i krnąbrne dzieci tam puszczać wolno. Podobno, choć my tego potwierdzić nie możem, krnąbrne dziatki grzecznieją i potulnieją na charakterze i umyśle. Używają powietrza cukrowego rzadkie w Europie ludy, jak Szwajcary, Francuzy i Gospy. Nie występuje one powietrze wśród Eskimosów, Papuasów, Trobriandczyków, Nepalczyków i Anglików. Cukrowego powietrza jest najwięcej w miastach, gdzie cukry produkują różne.
Powietrza smożnego należy unikać jak diabeł święcony wody, bo powietrze one od smoga pochodzi. Smak ma mułu bagiennego i przypomina nawinięte na badyl wieprzowe jelyta. Bardzo często są to nabrzmiałe jelyta, a to z tego, że powietrze smożne w dużych ilościach rośnie po miastach naszych polskich. Czasem też można je spotkać w miejscach bezludnych, w których dawniej jakieś przemysły ciężkie i huczące uprawiali. Dziś głównie powietrze smożne widać w naszy stolicy, w naszy stolicy dawny i w okolicach nadmorskich. Używają ludzie powietrza smożnego niechętnie bo idzie za nim smród wielki i bieda na umyśle. Jeśli przez 7 lat tylko onego powietrza zażywasz a innych nie, jako to cukrowego lubo zwyczajnego, to możesz różnych boleści się spodziewać w ciągu następnych 7 lat, jako to kurcze nogi, krzywe palce, większy podatek, zdrada żony, głuptactwo jedynaka. Jeśli nie masz jedynaka, a 3 lub więcej drobiazgu, to każde z nich złupi cię wnet do grosza i wyrzuci do rowu na ostatek. Powietrza smożnego używa się jeno w święta Wielkie, jako to: Trójgraniasty Kłopek Biały z Czyrwonym Gaciem, Zwycięstwo Tegoś, Cudak Biało-Czyrwony.
Powietrze zupełne jest tylko w Supraślu. Nie ma go w inszych miastach i siołach. Powietrze zupełne nie ma smaku i kształtu. Jest jako ten Duch Świnty i używa się go od początku do końca mieszkania w Supraślu. Leczy nawet z debilii i głuptactwa, z czego nasz naród wielki słynie na całen świat. Dlatego co sprytniejsi osiedlają się w Supraślu nad Supraślą, a inni na kanikułę jeno przyjezdnymi są. Skutków złych z używania powietrza zupełnego nie obaczyliśmy. Ale w jednym spisaniu jest, że pewien człowiek przyjechał do Supraśla z bielmem na oku dla leczenia jego. W ciągu 7 dni bielmo znikło. Przez następne 7 dni człowiek ów nabawił się przykrego trypra, o czym głośno nikomu nie gadał, a tylko jednemu po wypiciu piwa litewskiego, co to tu niedaleko warzą, zwierzył się.
Tak tedy cztery mamy powietrza: zwyczajne, cukrowe, smożne i zupełne. Dowiedliśmy w innych pismach tego, że wszystkie te powietrza wytwarzane są przez ludzi różnych i przez onych są używane. Najzacniejsze to powietrze supraskie. Największym źródłem powietrza zupełnego jest system wodny pobudowan przez zacnych ludzi dla wyrobu papieru jakieś 5 wiorst od Supraśla nad Supraślą. Potem z tej produkcji powietrze zupełne szło dalej ku Supraskim ludziom i czyniło dawniej jak i teraz czyni zupełne oczyszczenie oczu z bielma i ślepoty, skóry ze wrzodów białych, zielonych i czerwonych, ze wstydliwych zaparć, wzdęć, nadmierny żółci, z debilii i głuptactwa, z guzów po całym ciele chodzących, z katarów alergicznych, z boleści żołądkowych, z intymnych schorzeń małych dzieci, których Kusy nawiedził, z nocnych upławów, z nocnych koszmarów, z pociągu do pokera i innych gier hazardowych, z wielkiej namiętności do okowity i węgrzyna.
Niekiedy owe cztery powietrza na raz się schodzą w jednym miejscu. I powietrze zwyczajne, i cukrowe, i smożne, i zupełne ukazują się tam, gdzie cuda się gotują. Bo cuda rodzą się tam, gdzie różne powietrza są, a bez tego to i żaden świnty robić dla ludzi nie chce. Poznać cuda można po tym, jak one cztery powietrza nachodzą, ale silnie znać powietrze zupełne. To one wyziera się z tego smrodu zwyczajnego i cukrowego i smożnego i z tej przyczyny kusi świntego lub świntą. I wtedy one się na dół schodzą i pośród ludzi różne dziwa robią. Raz jeden za mojego życia naszedł się taki sam przypadek w niedalekiej Sokółce, co to jest od miana sokoła gotowanego w dawny Rzeczypospolity dla naszego Najjaśniejszego Króla. Amen.
© Maciej Wróblewski