Sprostać tekstowi czy danej sytuacji? Pisać z pamięci czy z wyobraźni? Pisząc wiersz staram się sprostać temu, co chcę wyrazić. Sytuacja jest jedynie pretekstem, choć istnieją również takie, które przerastają tekst. Trudno wyrazić uczucia, które towarzyszą pisaniu wiersza. To tak jakby próbować wyłowić jedną kroplę z oceanu. Ocean jest falą, która w przypływach przynosi słowa. Sytuacja jest siłą, która ten przypływ uruchamia. Moja „Droga serca” z tomiku „Pisane na piasku” (2007) jest poematem o szczególnym wyrazie. Dotyczy bowiem silnego przeżycia duchowego. O ile jeszcze mówienie o czymś duchowym ma racje bytu. Mówię przeżycie duchowe choć raczej powinnam to nazwać przeżyciem mistycznym. Czego dotyczyło to przeżycie pozostanie moją tajemnicą. Poemat mówi o tym, ale w sposób zawoalowany, bo o takich przeżyciach nie sposób pisać. Nie można opisać czegoś, co jest poza zasięgiem istoty ludzkiej. Nie sposób zwerbalizować czegoś na co po prostu nie ma słów. Nie sposób też ujawnić czegoś, co stanowi prawdę o nas samych, bo ta prawda wymyka się wszelkim określeniom. Pisanie tego poematu nie sprawiało mi jakiejś szczególnej trudności. Przeciwnie, chciałam go napisać jak najszybciej, jak najszybciej opisać to, co przeżyłam. Nie była to autoterapia, raczej chęć pozostawienia jakiegoś śladu o czymś, co stało się dla mnie najważniejsze. Na tyle ważne, że za każdym razem gdy myślę o swoim istnieniu pojawia się to przeżycie, a dopiero potem moment mojego narodzenia czy dalszego życia. Pisząc o tym chciałam po prostu zachować to przeżycie nie tylko w swojej pamięci, ale również w pamięci tego wiersza. Pamięć słów, która może przetrwać wieki. Nie chodzi o egotyzm ukazania siebie, ale o pokorne służenie i zatrzymanie momentu mistycznego. Poemat zadedykowałam swojej matce. Matka jest dla mnie kimś równoważnym z życiem. Jedno i drugie posiada w sobie ten sam moment odczucia czegoś bezkresnego. Poemat ten jest jednym z najważniejszym moich tekstów. Mówi o czymś, co przenika mnie na wskroś. Mówi o tym, o czym nie jesteśmy wstanie mówić. Nie usiłuje też na siłę wypowiadać tego. Jest raczej szkicem do czegoś niepojętego. Delikatnym zarysowaniem konturów tego zdarzenia. Nie porywam się w tym poemacie na wyznanie odkrytej prawdy. Ona po prostu jest a ja słowami delikatnie dryfuję w stronę zrozumienia. Jest to jeden z nielicznych tekstów, który ciekawił mnie od strony czytelnika. Czy czytający odkryje w tym poemacie moją tajemnicę?
© Ewa Sonnenberg