„Kto czyta książki, żyje podwójnie” – stwierdził Umberto Eco. To oczywiście „licentia poetica”, ale coś w tym jest, bowiem amerykańscy naukowcy wykazali, że osoby czytające książki żyją średnio dwa lata dłużej niż ci, którzy w ogóle nie czytają. Może to i prawda, ale nie mamy powodów do radości, skoro statystycznie czytamy bardzo mało. Według raportu Biblioteki Narodowej zaledwie 38% Polaków przeczytało w ciągu roku co najmniej jedną książkę.
Ta statystyka plasuje nas poniżej europejskiej średniej. Na czele są Czesi i Luksemburczycy z czytelnictwem ponad 80%, a przeciwny biegun zajmują Rumuni, których wynik to około 30%. Martwi też spora tendencja spadkowa, bo jeszcze w 2004 r. 58% z nas miało do czynienia z książką. Wprawdzie odsetki te spadają na całym świecie, a wpływ na to mają przemiany cywilizacyjne, ale nasz kraj dotknęła większa „zapaść” niż gdzie indziej. Teraz nastąpiła pewna stabilizacja, co prawda na niezbyt wysokim poziomie, bo od dziesięciu lat wskaźnik ten oscyluje wokół czterdziestu procent. Jednocześnie spada liczba tzw. czytelników intensywnych, czyli takich, którzy przeczytali co najmniej siedem książek – z 24% na początku wieku do 9% obecnie. Natomiast tych najwytrwalszych, czytających ponad 23 książki rocznie, jest zaledwie 2,2%.
Raport BN w zasadzie dotyczy książek papierowych, choć badano dodatkowo również inne formy kultury pisma, czyli wszelkich praktyk, które wymagają czytania lub pisania. Coraz popularniejsze, zwłaszcza wśród najmłodszego pokolenia, są e-booki i audiobooki. Dużo czytamy w internecie, dzięki laptopom, tabletom i smartfonom, kryzys zaś przeżywa prasa papierowa.
Jak łatwo przewidzieć, czytelnikami książek są przede wszystkim osoby uczące się i mające wyższe wykształcenie oraz mieszkające w największych miastach. Najaktywniejsi czytelniczo są więc uczniowie i studenci. W grupie tej wskaźnik czytelnictwa wynosi 75% i dotyczy on oczywiście także obowiązkowych lektur. W czasie wolnym od szkolnych obowiązków nastolatki również sporo czytają i w ciągu ostatnich czterech lat odnotowano tu nieznaczny wzrost (z 62% na 65%). Wpłynął na to wyraźny skok zainteresowania książką wśród dziewcząt (z 72% na 82%). To znacznie więcej niż w przypadku chłopców (49%).
W kategorii osób aktywnych zawodowo najwięcej czytają specjaliści (71%), a zwłaszcza nauczyciele poloniści. W grupie tej nie było nikogo, kto by nie przeczytał przynajmniej jednej książki. Co prawda czytanie to ich obowiązek, ale 94% z nich stwierdziło dodatkowo, że lubi czytać. Z kolei po drugiej, ciemniejszej stronie tej statystyki znajdują się robotnicy i rolnicy, a sam koniec listy zajmują rolnicy-emeryci (15%).
Najmniej czytelników książek jest w najstarszej grupie wiekowej – po 60. roku życia, ale w ostatnich latach nastąpiła tu poprawa. To wynik tego, że – jak wskazuje raport BN – „w wiek senioralny wchodzi pokolenie przeciętnie lepiej wykształcone, bardziej przyzwyczajone do aktywnego trybu życia, sprawnie radzące sobie z mediami cyfrowymi i mające szerokie zainteresowania intelektualne, rozwijane również po zakończeniu aktywności zawodowej”. Okazuje się, że czytelnictwo ma płeć, gdyż odnotowano znaczną przewagę czytających kobiet (47%) nad mężczyznami (34%). Ważne są nawyki środowiskowe – 82% członków rodzin czytających też czyta, natomiast w rodzinach nieczytających 87% domowników również unika książek.
Najczęściej czytamy kryminały i popularne powieści romansowe, a także polską klasykę z list lektur szkolnych. Przeważa więc literatura rozrywkowa, pisana przez Stephena Kinga, Paulę Hawkins, Dana Browna, a doganiają ich polscy pisarze: Remigiusz Mróz i Katarzyna Bonda. Natomiast wśród autorów lektur prym wiodą niezmiennie Henryk Sienkiewicz i Adam Mickiewicz.
O skomentowanie tych informacji poprosiłem Joannę Szymczak-Ryczel, przewodniczącą Okręgu Łódzkiego Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, a jednocześnie kierowniczkę Filii nr 73 Biblioteki Miejskiej w Łodzi przy ul. Pięknej 35/39. Przytoczone wyżej dane odniosła ona oczywiście do własnych obserwacji w prowadzonej przez siebie placówce. Ma ona wrażenie, że od mniej więcej dwóch lat poziom czytelnictwa się trochę podniósł. Może wynika to z tego, że w ostatnim czasie jej biblioteka miała sporo pieniędzy na zakup nowości, a za nimi po prostu przyszli ludzie. To prawda, że niezbyt wysoki odsetek naszego społeczeństwa czyta, a kobiety znacznie więcej niż mężczyźni. Gdy p. Szymczak-Ryczel rozpoczynała pracę bibliotekarki, to ustawiały się do jej biurka kolejki, jednak z każdym rokiem liczba czytelników malała.
Biblioteka przy Pięknej od wielu lat gromadzi tzw. książki mówione, wpierw na kasetach magnetofonowych, potem na płytach CD. Początkowo korzystały z nich osoby niewidzące bądź niedowidzące. Ostatnimy czasy wzrosło zainteresowanie audiobookami również wśród ludzi zdrowych. Z kolei e-booki są w Filii nr 73 nowością. W ubiegłym roku nowy dyrektor Biblioteki Miejskiej zakupił dostęp do platformy Legimi, dzięki czemu czytelnicy mogą nieodpłatnie korzystać z tysięcy tytułów.
Najliczniejszą grupę przy ul. Pięknej stanowią osoby w wieku średnim oraz tzw. seniorzy 60+, co jest efektem starzenia się społeczeństwa naszego miasta. Wielu z nich wypożycza również audiobooki, a nawet e-booki. Spośród dzieci najczęściej korzystają z biblioteki przedszkolaki, z pomocą rodziców. Sytuacja się zmienia, gdy dziecko idzie do szkoły, bo rzadko który z uczniów przychodzi po coś innego niż lektura szkolna. Popularne są zwłaszcza nowości lekturowe, które niedawno trafiły do kanonu. Natomiast wymykają się z pola obserwacji biblioteki książki kupowane przez czytelników indywidualnie.
Najnowszy raport Biblioteki Narodowej dotyczy roku 2017, ale gusty czytelnicze co jakiś czas się zmieniają. Obecnie bardzo popularni są polscy autorzy. Z perspektywy biblioteki przy Pięknej widać, że rzeczywiście najczęściej czytane są kryminały. Spośród rodzimych twórców tego gatunku atrakcyjni dla czytelników są, oprócz Bondy i Mroza, także Ryszard Ćwirlej, Olga Rudnicka, Vincent Severski. Z autorów zagranicznych od kilku lat dużym powodzeniem cieszą się pisarze skandynawscy: Henning Mankell i Stieg Larsson. Są autorzy, o których czytelnicy pytają zawsze: Harlan Coben, Charlotte Link, Tess Gerritsen, Clive Cussler. Bardzo popularne są powieści obyczajowe dla kobiet Krystyny Mirek, Doroty Gąsiorowskiej, Joanny Miszczuk i nadal Katarzyny Grocholi. Sporo osób czyta fantastykę (Pilipiuk, Ziemiański), są też amatorzy książek o tematyce górskiej.
Duży problem sprawiają młodzieży pozycje lekturowe Sienkiewicza z uwagi na ich anachroniczny język. Stąd popularność lektur z opracowaniami, przypisami i objaśnieniami. Pojawiły się też nowe, atrakcyjne dla dzieci tytuły, głównie w młodszych klasach szkoły podstawowej, np. Justyny Bednarek, Joanny Olech czy Janusza Christy.
Czytamy zatem nie za dużo, ale mimo wszystko coraz więcej, choć niekoniecznie w wersji papierowej. Przed laty wieszczył nasz noblista: „Ale książki będą na półkach, dobrze urodzone, / Z ludzi, choć też z jasności, wysokości”. A więc niech tak już zostanie, na zawsze.
© Marek Czuku