Oto moja odpowiedź na jedną z ankiet sprzed kilku lat. Zmieniło się coś?
– Jak Pan ocenia obecną kulturę i jakiego pisma brakuje na rynku wydawniczym?
– Jakie ma Pan wyobrażenie dobrego pisma kulturalno-artystycznego?
1. Kultura – tak ogólnie – nadal ma się dobrze. Organizuje się przecież wiele imprez artystycznych, często na wysokim poziomie, jest wielu wybitnych twórców reprezentujących różne pokolenia, powstają dobre książki, obrazy, utwory muzyczne.
Nasze czasy cechuje jednak spore zamieszanie artystyczno-ideowe, charakteryzujące się przerostem znaczenia kultury masowej oraz zjawisk medialnych (na zasadzie: „gdy nie mówi o tobie telewizja, to cię nie ma”). Kryteria w takich medialnych „nośnikach sztuki” nie zawsze są obiektywne; dominuje tu pośpiech, uproszczenie, kierowanie się przeważnie sensacyjną stroną rzeczywistości, a niekiedy i zwyczajne kumoterstwo.
Mimo wszystko jestem umiarkowanym optymistą, jest wśród nas sporo wartościowych, twórczych i wrażliwych osób, a strona medialno-popkulturowa sztuki to na szczęście nie wszystko (i wśród wytworów kultury masowej zdarzają się dzieła udane).
2. Z kolei pism kulturalnych jest na rynku sporo (samych literackich jest w Polsce kilkadziesiąt). Ich nakłady są jednak niewysokie (w przypadku pism literackich to ok. tysiąca egzemplarzy), toteż wydawnictwa te ukazują się jedynie dzięki dotacjom i sponsorom. Można powiedzieć, że każdy może coś dla siebie znaleźć wśród tych czasopism.
Moim ideałem jest pismo, które nie zapominałoby o ponadczasowych walorach sztuki i nie schlebiało tanim gustom, a przy tym było otwarte dla wszystkich twórców, niezależnie od środowiska, wieku i innych czynników (o publikacji powinny decydować jedynie kryteria artystyczne).
© Marek Czuku