Co ma człowiek ze sobą? Ma przede wszystkim kłopot. Ma ambaras, trudność i szkopuł. Jest godzina szósta rano, słucham radia: Polacy z ogarniętego wojną Donbasu, szukający azylu w III RP, traktowani są przez nasze władze jak nieznośni natręci, nawet jeśli mają Kartę Polaka. Lecz taka karta (która wygląda jak plastikowy dowód osobisty) nie zastępuje paszportu, o który trzeba się osobno wystarać. Jest więc niewiele warta. Wyłączam radio i wybiegam myślami ku dalekim planetom poza Układem Słonecznym. I zastanawiam się, czy zamieszkujące je „zielone ludziki” mają podobne problemy, co my? Pewnie mają i są wśród nich także biliardy różnych uchodźców. A z Prawa Wielkiej Liczby wynika, że niektóre z owych stworów są wręcz identyczne z nami (niekoniecznie uchodźcami). I wobec tego w kosmosie żyje także kopia mnie, nazywająca się Maciej Cisło. I ten Cisło także zaczął swój dzisiejszy wpis do dziennika słowami: „Co ma człowiek ze sobą? Ma przede wszystkim kłopot. Ma ambaras, trudność i szkopuł”. (Prawo Wielkiej Liczby w oryginale brzmi tak: „Z prawdopodobieństwem dowolnie bliskim rzeczywistości można się spodziewać, iż przy dostatecznie wielkiej liczbie prób częstość danego zdarzenia losowego będzie się dowolnie mało różniła od jego prawdopodobieństwa.” Autorem tego prawa był Daniel Bernoulli, matematyk i fizyk szwajcarski, żyjący w latach 1700-1782.)