HEROES
Ryzykujesz przerysowaniem. Jak można przedstawić kogoś kogo się odczuwa od urodzenia?
Kogoś kto jest wszystkim i niczym? Kogoś kto jest nieustannym przeczuciem? „Jestem wszędzie i porzucam każde miejsce”. Uporządkować historie. Dać chronologię choćby utajoną, choćby zmyśloną, choćby umowną. Następstwa kolejnych zdarzeń. Zdarzenia się emancypują i przechodzą w stan oddziaływania. Od jakiego początku mam zacząć podczas gdy istnieją same początki i jedna, bezimienna nieskończoność. Zacząć od czegoś co powszechnie nazywamy początkiem i rozwijać do czegoś co nie ma końca. Ten zagadkowy rozwój sytuacji jakby pojawiła się w zasięgu Ziemi jakaś nieznana roślina o dziwnym rodzaju egzystencji i działania. Emblematyczna jak iskra na piersiach jakiegoś bohatera. „Just for one day”. Biała róża na piersiach jak echo informacji z drugiego krańca kosmosu. Chciałbyś się odtwarzać i jeszcze raz odtwarzać? Reagować na bliskość – co to oznacza? I czym jest bliskość? Czy dwoje ludzi może się przyjaźnić nic nie wiedząc o sobie? Czy dwoje ludzi może się przeczuwać? Czy dwoje oddalonych od siebie ludzi może rozmawiać ze sobą w myślach? Czy dwoje nieznanych sobie ludzi może myśleć o tym samym? Ktoś kogo po raz pierwszy widzimy na ekranie telewizora. Ktoś z innego świata, tego zza żelaznej kurtyny. Po raz pierwszy zobaczyłam Bowiego na czarno-białym telewizorze „Atol”. Od razu pochłonęła mnie jego osoba i jego muzyka. Był rok 1983. Ekran telewizora, na którym do teraz można zobaczyć efekt Wielkiego Wybuchu. „I give you television” śpiewał w „China girl”. Ekran przedostawał do szarej rzeczywistości gest Innego. Ekran przekazywał informacje ustalając parametry z rzeczywistością. Dostarczyć danych na ileś lat przed pierwszym i ostatnim spotkaniem. Na ile jesteś realny. Na ile ulegasz złudzeniom. Uruchomić poczucie bycia pomiędzy realnym i nierealnym. Ekran jak płyta rozdzielcza z przyciskami do lepszego świata. Ekran jak interaktywny ciąg zdarzeń. Przesłanianie obrazami prawdziwego obrazu. Magnetyzujące kontury. Kalejdoskop – domena przypadkowości. Czarno-biały ekran. Masz wrażenie, że ten ktoś ma srebrne włosy, że jest jak srebrny pieniążek, który przynosi szczęście. Jeden grosz? Srebrnowłosy? Tak go odczytałam z biało-czarnego ekranu. Był dla mnie jak starzec z siwymi włosami. Tam, wtedy, po raz pierwszy odnalazłam moją kosmiczną siostrę. Był jak spojrzenie księżyca, bo księżyc jest okrutny wciąż na nas patrzy, więc co zrobił z powiekami? Czy obciął je jak Budda? Nie zasnąć. Nie zasypiać. Szkoda każdej godziny od chwili gdy ciebie zobaczyłam. Szkoda każdej minuty by nie nazywać jej twoim imieniem.
© Ewa Sonnenberg