DAY IN DAY OUT
To Bowie jest publicznością. Słyszę go do teraz. Mam w sobie ten krzyk. Zaskoczona? Ktoś z nas powinien napisać elementarz. Dla ludzi? Ale po co, ty wolisz liczyć bransoletki na swoich szczupłych przegubach, ja wolę śpiewać swoje smutne piosenki. Stajesz się tym kim jest ten kto jest obok ciebie? Przeobrażasz się w bliskość napotkanego obiektu? Przypadkiem czy z poczuciem oddania i miłości? Miłość? Zaprowadził mnie taki jeden do ZOO bo chciał zrobić ze mnie swoją kochankę a ja zamieniałam się we wszystkie napotkane zwierzęta. „Pani jest myszką” tak kochanie, jestem myszką, taką od komputera, wiedza wieczności naciska mnie a ja demobilizuję środek ciężkości. Jestem myszką włamuję się do wszystkich możliwych systemów i przełamuje wszelkie klucze i zabezpieczenia. Jestem organiczną myszką do przestawiania faktów i reinterpretacji wszystkiego co było. Nic nie ujdzie mojej uwadze. Zakołyszę waszym światem. Będzie jak na karuzeli. Wesoło. A potem pochwale się, że mam idola czyli siebie. Będę myszką przegryzę twoje przekaźniki neuronowe. „Pani jest myszką”? Nie, jestem zgwałconym kawałkiem mięsa, zastraszonym epicentrum psychiki i wszechświata. Jestem małą dziewczynką, która stała się bardzo stara. Może starsza od świata. Bo czym jest wasz świat? Fallus i wagina? Małe dziewczynki brzydzą się ciałem na usługach seksu. Zastanawiają się co to jest to coś między nogami? Najgorzej gdy wyznanie ma się stać zeznaniem. Głos sprawiedliwości dochodzi jak skomlenie: „Boje się o ciebie, boję się o każdego. Boje się, że mój świat jest falsyfikacją. Boje się, że moje marzenia mogą tylko śmieszyć. Boje się, że moje myśli nie należą do mnie, ale do ogólnie przyjętych sposobów myślenia. Nie, ale ty myślisz inaczej. Jakoś tak inaczej. Taka mała dziewczynka, która jest moją imitacją. Nie wiesz jak funkcjonuje ciało. Do czego zmierza. Nie wiesz”. To małe dziewczynki nie mają ciała? To wszystko jest jakimś nieporozumieniem. Czy kiedykolwiek się dogadamy? Czy kiedykolwiek znajdziemy wspólny język? Tyle przemian, boli mnie to, że ta mała dziewczynka ciągle musi być silnym mężczyzną. I to nasze spotkanie jakby spotkały się dwa rodzaje szaleństwa. Jak „FUCK” i „ COOL”.
© Ewa Sonnenberg