GENEALOGIA PERSONALNA
Pochodzę z rejonów gdzie średniowieczni alchemicy poszukiwali kamienia filozoficznego. Pochodzę z celi Giordana Bruno i Galileusza Galilei. Jestem spokrewniona z szamanami słowa. Duchowości uczyli mnie mistycy Wschodu i Zachodu. Odwagi Joanna d’Arc. Iluzjoniści też nie są mi obcy: „nie ma wiersza – jest wiersz”. Moje pochodzenie to maski z teatrów antycznych i maski z komedii dell arte. Bardziej współcześnie to maski klaunów z krakowskich i paryskich ulic. Ale najważniejsza jest maska codzienności: schemat – system – gra, którą w miarę swoich biotechnologicznych możliwości dekonstruuję opisując jej mechanizmy. Moje sposoby myślenia są jak najszybszy model komputera. Sposoby kojarzenia wygenerowałam ze sztuczek dadaistów. Bunt jest parafrazą spotkania maszyny do szycia z parasolem. Inspiracja jest dla mnie kolejnym etapem ewolucji: coś jak krzyżówka podróży na inne planety z płonącą żyrafą w kwiatki. Kolekcjonuję systemy filozoficzne jak kolekcjonuje buteleczki z perfumami. Inspirują mnie ciastka w każdej formie począwszy od ciasteczek do kawy a skończywszy na ciachach z klubów gejowskich (fragment wywiadu Lubię romansować z tą damą, „Nowa Okolica Poetów” no. 28-29, Rzeszów, 2008).
© Ewa Sonnenberg