GAWRZYJELSKI PAWEŁ (zm. w 1899 roku). Nie przeoczmy podtytułu: „poezye polsko-amerykańskie”. Otóż u Gawrzyjelskiego wszystko jest wybitnie polskie, oprócz kilku amerykańskich wtrąceń („Fryc w Ameryce”, „Amerykański wstrzemięźliwiec”), które zresztą nie wywołują mojego zainteresowania. Włącznie z „Kubą w ambarasie”, czyli „przypowieścią teksańską wedle prawdziwego zdarzenia”.
Przywiązałem się do dwóch wierszy Gawrzyjelskiego. Urzekł mnie zwłaszcza „Poeta i świat”:
Różne Bóg dał ludziom dary,
Różnych ludzi są talenta.
Kupcom skarbem są towary,
A farmerom są prosięta. (...)
Czemu więc, mój bracie drogi
Niewinnego wierszokletę
Bierzesz ostro tak do nogi,
Jakbyś za nic miał poetę!
Cóż ci szkodzi, kiedy sobie
Siedząc w kącie pieśni nucę,
Kiedy śpiewam w każdej dobie,
Czy się śmieję, czy się smucę!
Czemu patrzysz tak ponuro
Na me rymy, na me pienia?
Tobie pług, a dla mnie pióro,
Tobie pieniądz, mnie marzenia!
Nie sądź pieśni tak niemiło!
Może dzień ten zajaśnieje,
Że co dziś ci nudnem było,
W głębi serce ci rozgrzeje.
W „Gieniuszu poezyi” natomiast kręci nas jedna fraza: „Nie ten poeta, co chciwy sławy”. Uległem jej z miejsca. Przeczytajmy ździebko więcej: „Nie ten poeta, co chciwy sławy / Pisze wierszyki li dla zabawy, / Albo co szumno-dumnemi słowy / Zakrywa własnej pustotę głowy. // Chcesz być poetą – nie goń za chwałą? / Obejmij sercem przyrodę całą, / Nad ogół ziemski podnieś swe oko / I w tajnie duszy zajrzyj głęboko”.
„Odgłos z za morza. Poezye polsko-amerykańskie. Napisał Paweł Gawrzyjelski”. Nakładem i drukiem Władysława Dyniewicza, Chicago 1892, s. 62
[26 IX 2013]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki