POGONOWSKI ADAM. Czytam Pogonowskiego po raz drugi. Z równie marnym skutkiem. Zignorujmy „nastroje prozą”. Włącznie z „Opowieścią mistrza Henryka”: „Ja wiem, to śmieszne, ale ja musiałem podziękować... i zobaczyć Pana i powiedzieć Panu, że ja tak kocham Pana i że wdzięczny Panu jestem jak pies, bo, żeby nie te powieści pańskie, toby mi nigdy promyk szczęścia nie padł w duszę i właśnie za ten to promyk...”.
Znacznie bardziej angażują mnie „nastroje wierszem”. Zatrzymajmy się choćby dla jednego fragmentu:
Chciałbym mieć twoje, chłopaku młody,
Czoło bez zmarszczek, krasne jagody,
Życie bez trosk i jasne oko
I duszę, zdolną bujać wysoko!
Chciałbym czuć w żyłach war krwi ognistej
I nie mieć nigdy myśli nieczystej (...).
Młodzieńca spotkamy w kolejnym wierszu Pogonowskiego. Toteż przez ciekawość zajrzyjmy do „Rezygnacji”:
I takie lata poznasz, chłopcze młody,
W których Ci zbraknie żywota osłody,
Gdy ból twym stałym będzie sprzymierzeńcem,
Smutek, żal, rozpacz otoczą Cię wieńcem (...).
Adam Pogonowski: „Nastroje wierszem i prozą”. Nakładem księgarni Zienkiewicza i Chęcińskiego, Lwów 1912, s. 86
[15 XII 2009]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki