PRZEWÓSKA MARIA CZESŁAWA (1868-1938). Na dorobek Marii Czesławy Przewóskiej składają się nie tylko wiersze, odnotujmy chociażby szkic historyczny „Polska i jej twierdze bytu” (Katowice 1925). Interesuje mnie studium Przewóskiej pod tytułem „Fryderyk Nietzsche”, ale w dalszym ciągu nie rozstaję się z jej poezją, szczególnie z poezją o zabarwieniu miłosnym:
Nie zapomnę Ciebie nigdy, ani chwili tej,
Gdyś mi dłoń twą dzielną podał w doli twardej, złej,
Prawość, męstwo z oczu twoich biły w życia skrach,
A jam, cała zbłękitniała, zatonęła w snach...
Nie zapomnę Ciebie nigdy, ni radości łez,
Gdyś mnie pięknem duszy twojej brał – po życia kres,
Z piersi naszych wyrósł bujnie Miłowania kwiat,
A jam – nowym dreszczem życia powitała świat. –
Nie zapomnę, nie pogrzebię wspomnień szczęsnych dni,
Co nam w jawę przetwarzały tęsknot serca sny,
Z ducha mocy spływał boski – pełni uczuć zdrój,
Gdyś raz pierwszy wyrzekł do mnie: – Jam po wieczność twój!
Przymierzam się do kilku publikacji sybiraka Zbigniewa Fedusa (1930-2017), na przykład do jego „Rodzinnych korzeni”. Ale najpierw przeczytam dziennik Jana Orlickiego („przez Pawliszczew Bor i Griazowiec dotarł do tworzącej się armii gen. Andersa”), zwłaszcza że doktor Orlicki uprawiał poezję: „W długiej drodze krzyżowej, żołnierskiego szlaku / Do Polski, los nakazał przystanąć w Suzaku – / Nieludnej wsi rozległej (...)”.
[29 III 2024]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki