nowości 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

książki z 2023

Andrzej Ballo Niczyje

Maciej Bieszczad Pasaże

Maciej Bieszczad Ultradźwięki

Zbigniew Chojnowski Co to to

Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach

Kazimierz Fajfer Całokształt

Zenon Fajfer Pieśń słowronka

Piotr Fluks Nie z tego światła

Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów

Adrian Gleń Jest

Jarek Holden Gojtowski Urywki

Jarosław Jakubowski Baza

Jarosław Jakubowski Koń

Waldemar Jocher dzieńdzień

Jolanta Jonaszko Nietutejsi

Bogusław Kierc Dla tego

Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal

Jarosław Księżyk Hydra

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży

Franciszek Lime Garderoba cieni

Artur Daniel Liskowacki Do żywego

Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery

Elżbieta Olak W deszczu

Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie

Juan Manuel Roca Obywatel nocy

Karol Samsel Autodafe 6

Kenneth White Przymierze z Ziemią

Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania

Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience

City 6. Antologia polskich opowiadań grozy

PRÓBY ZAPISU, Mam tylko chwilę

2016-06-20 14:56

Mam tylko chwilę, muszę się przebudzić i wpiąć w życie. Nocne słuchanie ulubionej audycji, kiedy człowiek wcześniej jest dwadzieścia godzin w biegu, to pomysł z serii „bez sensu”. Od siódmej co pięć minut budziły mnie drzemki, później włączył się drugi telefon, co piętnaście minut. Wstałam, bez miłości zrobiłam śniadanie i nie pamiętam, jak wróciłam na górę, wpełzłam do łóżka. Czułam się tak, jakby pochłonęła mnie cholera. Lepka, gorąca i za chwilę topniejąca. Miałam sen pokryty pajęczyną, nogi ciążyły, a usta były suche. Dobrze, że Paddy trzyma przy łóżku odrobinę wody w butelce. Czułam w sobie wszystkie znane mi zwierzęta, brakowało tylko tego, żebym zaczęła wyć. Miałam wyjść, ale przegrałam ze snem. Naprawdę, po pracowitym dniu nie daję rady męczyć się i czekać. Wiem, że to próba na wytrzymałość, ale nie mam już w sobie młodzieńczej energii, nie ma we mnie posłuszeństwa. Przewracam się i myślę o godności. Strumienie deszczu za oknem polerują asfalt, mam ciężkie powieki i spróbuj na mnie nakrzyczeć, spróbuj wepchnąć moją głowę do środka, do tej bezwładności, co przylgnęła do skóry. Idę.

© Małgorzata Południak