„Im więcej się pisze, tym mniej się myśli”.
Paul Valéry
„Najtrudniejszą rzeczą na świecie jest nic nie robić, najtrudniejszą
i najbardziej intelektualną”.
”Praca jest przekleństwem klas pracujących”.
Oscar Wilde
Te luźne, chaotycznie wzięte wypiski pochodzą z książki „Barthleby i spółka” hiszpańskiego autora Enrique Vila-Matasa o pisarzach, którzy w pewnym momencie powiedzieli „Nie” i przestali pisać. Ta lista jest długa...
Emblematycznym przykładem jest tu Arthur Rimbau, który po wydaniu „Statku pijanego” w wieku 19 lat udał się w objęcia życia (czyt.: rozrywek). Innym jest J.D. Salinger („Buszujący w zbożu”), który w pewnym momencie ukrył się przed światem i umilkł.
Tytułowego Barthleby’ego Vila-Matas wziął od Hermana Melville’a, który napisał kiedyś opowieść o imć Barthlebym, kopiście z Wall Street, który pewnego dnia na polecenie szefa rzekł: „Wolałbym nie” i już konsekwentnie odmawiał dalszej pracy.
PS. To ciekawe, że Vila-Matas nie wymienia Harper Lee, która zamilkła po napisaniu cudownej (jak to okreslić inaczej?) książki „Zabić drozda”. Książki, w której zakochany był Truman Capote (nota bene znajomy Harper Lee), a wraz z nim miliony czytelników „Drozda”.
rozbuchaną kwietniową wiosną 2018
© Ryszard Lenc