Choć Anna Luberda-Kowal uczestniczy w życiu literackim zaledwie od kilku lat, to może się już pochwalić sporymi osiągnięciami, jak nagrody w prestiżowych konkursach, publikacje w pismach i na portalach internetowych oraz w antologiach i almanachach, współorganizacja imprez literackich i udział w nich, itd. Zwieńczeniem tego okresu działalności było wydanie w 2020 roku jej debiutanckiego zbioru wierszy pt. „Perpendykiel” przez warszawskie Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kolejna propozycja krakowskiej poetki, tomik poezji „Pośladki Wenus z Milo”, to przede wszystkim zbiór plastycznych, urokliwych erotyków, w których główne role grają – oprócz serca – również czas i język. Choć wyraźnie eksponowana jest kobiecość podmiotu, to zdarza się, że relacje miłosne komentuje także ta druga strona. Gra miłosna między tobą a mną, między gorącymi emocjami a chłodną rzeczywistością, bywa trudna, ale czasem wręcz przeciwnie, gdy rządzi nią przekorna vis vitalis. W utworach Anny Luberdy-Kowal znajdziemy poetyckie obrazy życiowych wtajemniczeń, pragnień, niepewności, niepokojów, niespełnień, ran, tęsknot, które wpisane są w ludzką samotność oraz nieuchronność przemijania.
Poetka jest niezwykle wrażliwa na szczegół, także w warstwie psychologicznej, opisując swój świat bogatym językiem, posiłkującym się bujną wyobraźnią. Dodać do tego należy oryginalną metaforykę, niekiedy dosyć tajemniczą i nieco hermetyczną, oraz zaskakujące skojarzenia, czasem dosyć odległe, wykorzystujące symultaniczną konfrontację wspomnień i czasu teraźniejszego. Krakowska autorka sprawnie włada grą słów i znaczeń, wprowadza też odkrywcze neologizmy. Ten figlarny lingwizm dopełnia dyskretnie dozowana erudycja, przechowująca kod kulturowy współczesnego inteligenta.
Warto wspomnieć, że Anna Luberda-Kowal jest również autorką rozmówek oraz słowników angielsko-polskich, a także przekładów z języka angielskiego.
© Marek Czuku