10.05.21 Łódź / Kraków
Hasło dzisiejszego spotkania online w Centrum Kultury Dworek Białoprądnicki „Mak i popiół” kojarzy się oczywiście z bajką o Kopciuszku. Tym razem patronuje ono poezji miłosnej Katarzyny Grzesiak, która gości w Salonie Artystycznym Beaty Anny Symołon. Krakowska poetka jest również tłumaczką, pisze piosenki dla artystów z Piwnicy pod Baranami oraz organizuje projekty i wystawy wraz z Wojewódzką Biblioteką Publiczną w Krakowie.
KG wspomina swój debiut na łamach „Dekady Literackiej”: – Okazało się, że pisanie to jest to, co w życiu chcę robić. Traktuję je poważnie. Każdy kolejny tomik jest konsekwencją poprzedniego. Piszę głównie o miłości. Lubię krótkie wypowiedzi oraz archetypy. Niektóre wiersze powstają latami, a inne od razu. Natomiast boję się wypowiadać wprost.
Rozmowa zmierza ku tomowi „Solidarność drapieżców” (2009), w którym autorka sięgnęła do twórczości wybitnych artystów, konfrontując ich dzieło i losy ze swoim życiem. Bohaterami wierszy są Frida Kahlo, Auguste Rodin, Camille Claudel, Jan Vermeer, Marc Chagall. Dotyczą one artefaktów, relacji między artystkami a ich partnerami, aspektów psychologicznych i trudu istnienia. Są głęboko przeżyte i przemyślane przez poetkę, która nie stroni od ostrych tonów. Sporo w nich też zwyczajnej liryki: – Sztuka towarzyszy mi, bo ją lubię. Wiążą się z nią emocje. Czuję solidarność z kobietami cierpiącymi fizycznie.
Motyw maku i popiołu pojawia się w kilku wierszach KG. Oddziela ona mak od popiołu z nadzieją, że to coś da. Jej podmiot nie czeka jednak na księcia, ale go sobie mianuje. Dziewczynki czekające na księcia doświadczają na ogół „żelaznego przeznaczenia”. Okazuje się, że poetka w dzieciństwie nie znała „Kopciuszka”, bo tata czytał jej zamiast bajek „Ballady i romanse”. Teraz zaś jest fanką kryminałów, czyta też biografie i poezje.
Język poetycki KG pełen jest oryginalnych metafor. Obraz miłości w jej wierszach wypełnia na ogół smutek i tęsknota. Poetka często wraca do przeszłości. Czasem pisze o snach w nieco surrealistycznym klimacie. Tam również kryje się przeszłość. Teraz wyjaśnia sens tytułu jednego z tomów „Gorzkie niebo” (1997): – Takie jest moje miejsce na Ziemi, tu i teraz. I w zasadzie chcę tu być, nawet jeżeli czasem jest gorzko. Wiem, kiedy jestem szczęśliwa. To może być nawet podróż tramwajem, a na pewno przebywanie z moimi psami i chodzenie uliczkami, które lubię. Kocham też stare bramy.
W trakcie spotkania Katarzyna Grzesiak czyta wiele wierszy. Są wśród nich również utwory krótkie, niemal aforystyczne. Poetka myśli już o kolejnych książkach, do których wejdzie proza poetycka, a może także piosenki.
© Marek Czuku