„Skąd się bierze zło? / jak to skąd / z człowieka / zawsze z człowieka / i tylko z człowieka” – napisał Tadeusz Różewicz w znanym wierszu „Unde malum?”. I dalej czytamy tam: „człowiek jest wypadkiem / przy pracy / natury / jest / błędem”. Problem ten podjęła Jadwiga Malina w poetyckim tomie „Czarna załoga” (Kraków 2018). Jej diagnoza jest równie jak u autora zbioru „Zawsze fragment. Recycling” pesymistyczna, a dokumentacja zła wyrządzonego w ciągu wieków przez człowieka – przekonująca i wiarygodna.
Historia dziejów ludzkości na Ziemi zaczyna się u poetki z Trzebuni trzy miliony lat temu od zejścia australopiteka Lucy z drzewa. Potem ludzie żyją w jaskiniach, wśród zwierząt, na które polują. Świadczą o tym naskalne malowidła. I nagle w świecie fantastycznych stworów z obrazu późnośredniowiecznego malarza Robineta Testarda pojawia się tajemniczy czarny statek z załogą, która „w mig wszystko rozpieprzy” („Czarna załoga”).
Zawsze cenną dla ludzi zdobyczą jest keratyna, występująca w skórze, piórach, włosach, kopytach i rogach. Kwitnie kłusownictwo i handel. Znikają z powierzchni Ziemi kolejne gatunki: prakolczatka górska oraz foka – mniszka antylska, którą opisywał Kolumb. W szkolnych stołówkach możemy zjeść delfiny z puszek, a w muzeum w Waszyngtonie – obejrzeć wymarłe gatunki papug. Nie szanujemy nawet wiernego Burka, którego trzymamy w budzie i błocie.
Skąd więc to zło? Skąd zła ludzka natura? Poetka odpowiada wprost: z grzechu chciwości, skłonności do wygód i przyjemności, z obojętności na los innych ludzi i przyrody. Z poczucia wyższości, przemądrzałości, z chęci panowania nad innymi. Zło bowiem „najlepiej czuje się wśród ludzi”. Stąd się wzięły wojny, wyzysk w czasach rewolucji przemysłowej, wielki głód na Ukrainie czy awaria elektrowni jądrowej w Czarnobylu. A także sztywne przepisy, które schematyzują nasze życie. Pamiętać należy też, że to właśnie ludzie ukrzyżowali Boga, który do nich przyszedł, a wszyscy byli odwróceni („Pasja” – ekfraza do obrazu Hansa Memlinga).
Jak mamy więc żyć, by świat był lepszy i sprawiedliwszy? Rady Jadwigi Maliny można znaleźć m.in. w wierszach „Dystans” czy „Slow Life”. Powinniśmy żyć wolniej i mieć większy dystans do wszystkiego. „Trzymać się z dala od rasy panów. Starać się nie starać”. Wyrzec się posiadania („Jest w nieposiadaniu radość wielka”). Przyglądać się zwierzętom i rozmyślać o nich. Dostrzegać „brzęczącą rzetelność” pszczoły. Przyglądać się sobie nawzajem, niezależnie od tego, czy jesteśmy biedni, czy bogaci. Pamiętać beztroskie dzieciństwo, gdy się miało pięć lat i siedziało w kuchni. Przechowywać uśmiech rodziców, gdy się wchodzi w dorosłość i planuje długie, szczęśliwe życie.
Utwory z tomu „Czarna załoga” są zwięzłe, lapidarne, ale esencjonalne i dużo się w nich dzieje. Pojawiają się w nich krótkie równoważniki zdań, co przyśpiesza tok wywodu. Poetka często odwołuje się do dzieł sztuki, które – przywołane – tworzą drugą, intertekstualną warstwę wierszy, ożywiając i pobudzając jednocześnie wyobraźnię czytelnika.
„Świat, jaki znacie, skończył się” – oznajmia liryczny narrator zwierzętom wchodzącym na Arkę Noego (z obrazu Jacopa Bassana). Ale – mimo wszystko – współczesny człowiek nosi „w sobie tamte wody”, gdy boryka się z życiem, milczy, płacze, boi się („O samotności”) i tęskni za pewnością Boga („Jakże dobrze byłoby zobaczyć. Mieć jakiś dowód”, wiersz „Zderzacz hadronów”), bo tylko On jest władny wybaczyć nam „tę chwilę”. „Uzbierałoby się wszak tego niemało. / Zgoła świat” („Synu człowieczy”).
© Marek Czuku