copyright ©
www.dwutygodnik.com.pl 2011
„Od razu na wstępie zapowiadam, że w książce niniejszej, która jest zbiorem esejów, a nie naukową dysercją, świadomie zrezygnowałem z przypisów [...]. Cytuję w niej – jak zawsze – bardzo dużo, tym razem jednak nie podaję żadnych odsyłaczy i nawet nie wyjawiam źródeł bibliograficznych drukowanych już tekstów (choć stanowią one połowę książki)”.
Wprowadzenie do „Cudzychsłów” stanowi cytat z „Występku. Esejów o pisaniu i czytaniu” Michała Pawła Markowskiego. To jest pełna przekory ilustracja tytułu, ikona całej książki, przesiąkniętej słowami, które buntują się przeciw recenzji, czy jakiemukolwiek spójnemu ujęciu. Jak głosi blurb autorstwa Bohdana Zadury – „Cudzesłowa” są utworem, który wymaga od odbiorcy oczytania i dużej dozy cierpliwości.
Orzeł stawia pytania – niektóre budzi do życia głosem cytowanych autorów, inne swoim. Prozę przeplata wierszem, język polski – językiem hiszpańskim, czcionkę pochyłą oznaczającą cytat (czy zawsze?) – własnym (?) głosem. Dodaje do tekstu skreślenia i... czyste kartki. To wymieszanie dotyczy również sfery tematyki – przeżycia z dzieciństwa przeplatają się z doznaniami erotycznymi, błahe wierszyki przypominające rozmowy w tramwajach łączą się z próbą odpowiedzi na pytanie, co jest podstawą człowieczeństwa.
Podstawą człowieczeństwa jest pamięć
Podstawą człowieczeństwa jest przypo-mnieć sobie coś
Podstawą człowieczeństwa jest pójść w niepamięć
Podstawą człowieczeństwa jest wyjść z pamięci.
[...]
Jedną z podstawowych zasad konstrukcji „Cudzychsłów” jest mantryczność, powtarzanie formuł, które mogą mieć rozmaite zakończenia i uzupełnienia. Dlatego też utworu nie sposób streścić. Słowa poszczególnych pisarzy składają się tu na swoisty szum głosów, rzekę słów, do której czytelnik wpada i rozpaczliwie próbuje się z niej uwolnić. Czytaniu towarzyszy postawa obronna. Nie do końca wiadomo jak interpretować tak skonstruowaną literaturę. Chęć obrony, odrzucenia „Cudzychsłów”, jest w nie wpisana – dotykają wszystkiego, ale zdarza im się popadać w nic. Zadaniem czytelnika jest nieustanna konfrontacja słów cudzych – Orła i innych autorów – ze słowami własnymi, czytelniczą zgodą lub sprzeciwem, aprobatą lub niesmakiem. Po przeczytaniu pięciostronicowej wyliczanki „Podstawą człowieczeństwa jest...” czytelnik intuicyjnie dodaje własne słowa, odpowiada na końcowy apel autora: „podpisz się”.
To, czyje są cytowane przez autora słowa, schodzi na drugi plan. Ważne jest ich nowe odczytanie. „Cudzesłowa” to utwór bez klucza – polisemiczny w najbardziej dosłownym znaczeniu. Nie tyle intertekstualny, co antyintertekstualny. Można tu znaleźć elementy prozy narracyjnej, poezji, dramatu, eseju. Czy są one równej jakości i wysokiej próby? Na pewno nie, jednak jak zauważa Zadura, słabości są z góry wpisane w utwór, a ich wytykanie grozi autokompromitacją. Wady „Cudzychsłów” bronią się same – przez wzajemną negację treści zawartych w książce, przez cytat rozpoczynający utwór. A pytania tu postawione sięgają do źródeł procesu twórczego. Co odróżnia literaturę od innych słów? Jak w tym wszystkim szukać punktu zaczepienia, idei przewodniej, satelitki na niebie młodego pisarza dzisiejszego wieku? Odpowiedź autora jest oryginalna.
„Do odpowiedniego momentu wszyscy twórcy uważani za wybitnych, utalentowanych, oszałamiających, nowych czy ciekawych pozostaną poza zasięgiem zwykłych dłoni. Ujawniane będą ich podobizny, komentarze na własny temat, opinie innych, a w środku nich z dala od tego chaosu zbiorowego znajdować się będzie dzieło, ten element warty największego zainteresowania i badania, jeśli twórca zachowa swoją obcość. Ukrywa się w tym rodzaj walki zaczepnej rozpisanej na lata, w zależności od indywidualnych potrzeb, rodzaj zwierzęcego kolekcjonerstwa lub bardziej wyrafinowanego oddawania siebie nieopisywalnym procesom. [...] Przy wielu próbach gwałcenia własnych umiejętności i możliwości musi objawić się pewien twórczy kręgosłup, inny niż za życia, ale mający podobne wartości. Nieudane próby zapłodnienia własnej działalności lub pokalanego poczęcia muszą kiedyś osłonić się sukcesem [...]. Być może nie wszystko jest sztuką, wszystkimi jej odłamami, dawnymi i nowymi, jak i literaturą, muzyką sensowniejszą bądź inną manifestacją rozległego bytu kultury, ale na pewno wszystko zasługuje na uwagę, zależną od możliwości ułomnego odbiorcy”.
„Cudzesłowa” stanowią wizję dopracowaną, ale nie wizję skończoną. Są zaproszeniem do gry, wyzwaniem i wezwaniem zarazem. Ich prowokująca, często drażniąca wielogłosowość trafia w sedno – nie daje odpowiedzi na żadne z mimochodem stawianych pytań, ale powoduje odzew. Omijając gąszcze cytatów, jestem skłonna traktować powyżej przywołane słowa jako własne (nie cudze) słowa autora. Stawiam pod nimi swój podpis.
Joanna Poczęsna
Paweł Orzeł
Cudzesłowa –
http://wforma.eu/91,cudzeslowa.html