copyright © https://dajprzeczytac.blogspot.com 2024
„Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach” to zbiór prozatorskich miniopowieści.
Podoba mi się, że każde z tych opowiadań jest dopracowane do perfekcji. Krótka forma rządzi się swoimi prawami, nie ma tu miejsca na przegadanie, na słowne wydmuszki. I u Tomasza Dalasińskiego jest właśnie sam konkret.
Równie mocno autor przykłada się do odtworzenia danej scenerii, co i do kreacji bohaterów. Pieczołowicie umieszcza postaci w przygotowane uprzednio miejsce. Gdy już tchnie w nie życie, obserwuje. A właściwie powierza to zadanie neutralnemu narratorowi, który sam w sobie też jest niezwykłym konstruktem. Niezwykle wrażliwy, może nawet czuły, choć trzymający się na dystans. Wyłącznie relacjonuje, choć czasem pozwala sobie na komentarze, które można przypisać samemu autorowi. Zdarza się również, że któryś z bohaterów zabiera głos, by samemu opowiedzieć swoją historię.
Już w pierwszym tekście mamy szereg cech, jakie wyróżniają te miniatury – oto pewne miasteczko, doskonale zobrazowane. Czujemy jego klimat, odczytujemy symbolikę. W tę przestrzeń autor wprowadza postaci – a każda z nich niesie ze sobą własną historię, stanowiącą rodzaj przypowieści. Jest zatem Krawiec – „nieszkodliwy dziwak”, jest facet uprawiający warzywa, nauczyciel czy chłopiec piszący do papieża. Każdemu z nich Dalasiński poświęca akapit. Dwa, trzy zdania, ale tak poprowadzone, że tworzące wielką opowieść. To bardzo znajome portrety – i może nie tyle ludzi, co ich emocji, zachowań, problemów, marzeń czy lęków. Bo w książce Dalasińskiego to właśnie to, z czym zmaga się człowiek, jest na pierwszym planie. Autor stopniowo, w toku narracji, przybliża nas do niekiedy dość bolesnych, choć przecież tak prawdziwych, refleksji.
„Dzień na Ziemi” to właściwie taki zbiór współczesnych baśni dla dorosłych. Objawia się tu cała groza życia, niekiedy któryś z bohaterów odnajduje swoistego Graala, a większość będzie tylko o nim marzyła. Świat z tych przypowiastek jest trudnym terytorium. Nieustannie trzeba walczyć o swoje, o siebie.
Bohaterowie Dalasińskiego to my wszyscy. Doskonale znamy ból wszelkiego rodzaju (fizyczne dolegliwości oraz psychiczne rozstrojenia), cierpienie związane z chorobami czy stratą bliskich, zagubienie w dzisiejszym świecie lub w nowych okolicznościach, lęk przed starością, samotność i potrzebę odcięcia się od świata. Wiemy też przecież, że wszyscy mamy swoje grzeszki oraz słabostki. Choć przyjemnie podejrzeć, jak sobie inni z nimi radzą.
Obserwujemy tu pierwsze zauroczenia i inne miłostki, pragnienia oraz żądze. Jest też ludzka ciekawość oraz wlokącą się u jej boku ploteczka. Przez to zwyczajne, acz niekiedy zupełnie niezwykłe, życie przemyka też śmierć.
Ulubioną przestrzenią dla zdarzeń jest tu małe miasteczko z hermetyczną społecznością. To pozwala Dalasińskiemu pokazać rozmaite zależności, ale też trudności, jakie przeżywa każdy nowy, każdy inny. Pisarz zwraca uwagę na relację między ludźmi oraz na ich wewnętrzne zmagania.
Bohaterowie „Dnia na Ziemi...” nie mają lekko. Bo nie dość, że spotykają ich życiowe problemy, mniejsze lub większe dramaty, to jeszcze zostają postawieni przed wyborem. I najczęściej jest to sytuacja bez wyjścia – wszystkie drogi prowadzą do jakiejś tragedii. A ludzie, jak to ludzie, różne decyzje podejmują. Narrator nikogo nie ocenia, zostawia to zadanie czytelnikowi. A my często poczujemy dyskomfort, może nawet gniew, czasem będzie to litość i współczucie.
Nie zabraknie tu też historii, o jakich czytelnikowi się nie śniło. Są wszak teksty, w których humor przejmuje pałeczkę, a czasem groteska czy wręcz surrealizm maczają swoje palce. Gwarantuję jednak, że każde z trzydziestu opowiadań dostarczy sporej dawki emocji! A niektóre z nich zapadną naprawdę bardzo głęboko w czytelnicze serce.
Dalasiński jest odkrywcą. Nie wynajduje niczego nowego, ale wydobywa z zapomnienia, z mroków ignorancji to, co my tam chętnie spychamy. Odkrywa przed czytelnikiem to, co zakryte. Nie zawsze będzie to łatwa konfrontacja, wszak autor nie szczędzi nam najbardziej skomplikowanych i bolesnych tematów. Ale i pośmiać się pozwoli. Z całą pewnością ta proza służy do głębokiego przeżycia.
Kinga Młynarska
Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach – http://www.wforma.eu/dzien-na-ziemi-i-29-nowych-piesni-o-rzeczach-i-ludziach.html