copyright ©
www.papierowemysli.pl 2009
Prawie z rocznym poślizgiem wpadła mi w ręce
2008. Antologia współczesnych polskich opowiadań wydana właśnie przed rokiem w Wydawnictwie Forma. Projekt, który wydawał mi się w swych pierwocinach, na poziomie koncepcji wręcz skazany na niepowodzenie, okazał się być strzałem w dziesiątkę. Skąd moja pełna rezerwy początkowa postawa? Wydawca porwał się bowiem na niezwykle ambitne zadanie – zaprosił kilkudziesięciu autorów nie narzucając im żadnych reguł i tematów, co mogło skończyć się zjawiskowym
cicer cum caule, słowem – piękną katastrofą. A jednak redaktor Andrzej Skrendo potrafił nadać temu chaosowi uporządkowaną formę. W efekcie otrzymaliśmy dość wiarygodny obraz polskiej literatury współczesnej, czy może wręcz polskiej współczesności literackiej.
27 autorów oddało teksty bardzo różnorodne, co nie może dziwić, zważywszy na wielość linii podziałów przebiegających między nimi. To podziały pokoleniowe, geograficzne (bardzo znaczącą rolę odgrywają w zbiorze polscy pisarze emigracyjni), ale również i czysto formalne. A jednak wszystkich autorów udało się połączyć w kompilację, która jednym głosem dokumentuje doznania gdzieś na granicy międzyludzkich konfliktów i poczucia wyobcowania. Ta alienacja wynikać może z przeżyć emigracyjnych, z odmiennych wrażliwości językowych, albo po prostu wypływać z poczucia niedostosowania. Jak w opowiadaniu
Nasza klasa Dariusza Muszera, gdzie opowieść o zlocie z okazji rocznicy powstania szkoły ukazuje gorzką prawdę o nieprzekraczalnej barierze kulturowej między dawnymi kolegami, których losy rozrzuciły po świecie. Jak u Jerzego Sosnowskiego, który w zwodniczo prostej opowieści o wspólnej wycieczce dwojga ludzi nakreślił przejmujące studium międzypłciowego konfliktu. Jak w wielu opowiadaniach, które poruszają tematykę obcości i damsko-męskiego wyobcowania.
Można zaryzykować tezę, że współczesna polska proza ma jeszcze jedną wspólną cechę. Prozaicy dość zgodnie dystansują się od szukania odpowiedzi na odwieczne kwestie dotyczące bytu i prawdy. Nie stawiają również tak górnolotnych pytań, raczej pokazują rzeczywistość przez kontekst opisów prostych czynności lub zjawisk (dobrym przykładem takiego podejścia jest choćby opowiadanie
Korek Marka Gajdzińskiego. Oczywiście poszukują różnych dróg artystycznego wyrazu – tę różnorodność bardzo dobrze pokazał wybór tekstów. Znajdziemy tu opowiadania reprezentujące tradycjonalistyczne podejście do pisarstwa, w którym upraszczając chodzi o opowiadanie jakiejś historii, ale nie zabraknie również przedstawicieli językowej awangardy (najbardziej narzuca się tu przykład Krzysztofa Niewrzędy i jego
Nieuniknionej snopodobności). W antologii reprezentanci obu tych szkół wchodzą ze sobą w dialog, ich głosy uzupełniają się i dopowiadają. Obok realizmu współistnieje więc chwilami bardzo przerysowana groteska, naturalizm sąsiaduje z liryzmem. Tacy właśnie jesteśmy pod koniec pierwszej dekady XXI wieku.
Widać tu więc myśl przewodnią, widać wreszcie dbałość o językowe walory tekstów. Oczywiście – jak zawsze ma to miejsce w przypadku antologii – znajdziemy tu opowiadania bardzo dobre, jak i te nieco słabsze, lub może po prostu celujące w nieco inną wrażliwość. Jednak pozycja ta bez wątpienia zasługuje na uwagę, mimo że w kalendarzach zmieniła się data.
Krzysztof Maciejewski
2008. Antologia współczesnych polskich opowiadań –
http://www.wforma.eu/9,2008.-antologia-wspolczesnych-polskich-opowiadan.html