copyright © http://annasikorska.blogspot.com 2016
Każdy z nas chociaż raz w życiu miał okazję zastanowić się, co będzie za sto – dwieście lat. Zwykle było to przy okazji prac szkolnych, w których uczniowie mogą pozwolić sobie na fantazjowanie. Dorośli jednak bardziej skupiają się na chwili obecnej i najbliższej przyszłości. Wybieganie w tak odległą przyszłość wydaje im się niemożliwe albo bezsensowne, bo po co myśleć o czymś czego tak jeszcze nie znamy. Bywają oczywiście wyjątki próbujące przewidzieć losy świata. Zwykle do nich należą oszołomy, filozofowie i pisarze (kolejność ma tu ważne znaczenie).
Dariusz Muszer zalicza się do grona tych wyjątków, a wszystko dzięki książce o niewinnie brzmiącym tytule „Homepage Boga”. Narrator nie zadaje pytań o istnienie Boga, bo to pytanie byłoby bardzo naiwne, świadczyłoby o niewiedzy i braku orientacji w świecie. Od czasów, kiedy poznano stronę domową Boga wszyscy wiedzą, że on istnieje. Mało tego: na tej niezwykłej stronie mogą znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania, jakie są w stanie zadać (zarówno te dotyczące przyszłości, jak i przeszłości oraz teraźniejszości), bo Bóg wie wszystko i tą wiedzą się dzieli. Homepage jest niepodważalnym źródłem wiedzy i prawdy – tak nam się wydaje. Jednak wchodzenie w lekturę, obserwowanie zachowań, przekształcania teraźniejszości, przyszłości, a nawet przeszłości, wymazywanie informacji o czasach, które były sprawiają, że zaczniemy zadawać sobie pytanie o granice wolności, możliwość wyzwolenia, stosowane metody ucisku. Kiedy zaczniemy przekładać te niewinnie wyglądające wydarzenia na nasze realia odkryjemy, że wszystko to jest nam znane i przerażająco bliskie.
Cała historia zaczyna się dość niewinnie: nieokreślona przyszłość w czasie tęczy, erze fioletu, świat pełen klonów, których bez wyrzutów sumienia wymienia się na sprawniejszych, kilku ludzi, którzy mogą odnawiać wszystkie narządy (do pewnych granic). Narrator stwierdza, że jest już tak wiekowy, że ma ochotę spisać swoje dzieje. Ma to być nowy rodzaj literatury, bo znane są jedynie historie pisane według określonych schematów. Ta ma być autobiografią przypominającą o czasach, które minęły, o młodości narratora, zwykłym życiu na Ziemi sprzed czasów nalotu Modraków. Niestety cały świat jest dokładnie kontrolowany przez różnorodne władze, dlatego przed przystąpieniem do pisania narrator musi zdobyć odpowiednie zezwolenie, władze pozwalają mu pisać tylko w określonym języku i jest nim niemiecki, co stwarza szerokie możliwości spojrzenia na to tworzenie: jest to język wielu bardzo ważnych filozofów, wymaga dyscypliny, określonego porządku, a skojarzenia z faszyzmem i poddania władzy (jak w książce), pozwalają na inne spojrzenie na tworzone struktury rządów.
Po uporaniu się z formalnościami, uzyskaniu pozwolenia na pisanie narrator (Gepin) uzyskuje dom na wsi na Półwyspie Skandynawskim. Tam, z dala od ludzi, codziennych problemów, może oddawać się powrotom do przeszłości, do której należą loty w kosmos, nieobecny ojciec, niezwykła kariera naukowa matki, wojny o powietrze i wodę, poznanie Freji, młodzieńcze bunty, wędrówki i podróże z matką, zmienne losy. Patrzenie na znane nam wydarzenia z dość odległej perspektywy sprawia, że nabieramy dystansu, zaczynamy stawiać pytania. Zakończenie świetnie nawiązuje do sceptycyzmu Hilarego Putmana podważającego możliwości poznawcze człowieka. Autor za pośrednictwem Gepina zmusza nas do zadania sobie pytania o to co jest snem, co symulacją, jak władze mogą nami kierować.
„Homepage Boga” to literacki miks Lema, Orwella, Kafki, Hessego z wizjonerstwem Ortegii, Einsteina, Turinga. Nie bez znaczenia jest to, że sama książka powstała w języku niemieckim.
„Homepage Boga” to literatura niesamowicie przyjemna i jednocześnie bardzo wymagająca. Można ja przeczytać jak zwykła opowieść o odległych czasach, które mogą nastąpić, ale może być to doskonały materiał do rozmyślań, analizowania teraźniejszości. Polecam miłośnikom dobrej literatury.
Anna Sikorska
Dariusz Muszer Homepage Boga – http://www.wforma.eu/219,homepage-boga.html