copyright © http://arete.media.pl 2016
Ból/boleść nie jest trafionym prezentem od życia, ale często staje się zaczynem do szczególnej wrażliwości, bez której nie byłoby, zapewne, wielu pisarzy i poetów. Może nie byłoby także poezji Ewy Sonnenberg, która potrafi z ogromną precyzją pokazać świat: jeden oficjalny (koturnowy, skostniały – złożony z nieziemskich głodów, tęsknot) i drugi, w którym trwa karnawał – dla niektórych forma autentycznego życia, szopka jarmarczna, maskarada. Autorka, żywioł o wyjątkowej mocy, wie jak się skupić i z obu światów stworzyć system świato-bólu-czucia w konkretnej, zmysłowej aurze.
Poetycka proza Obca pozwala przejść czytelnikowi na zaplecze umysłu, w którym kiełkuje jakaś klęska. Ubożeje poczucie wartości. Podmiot liryczny wcielony w samotność na obrzeżach pustki przeradza się w „Żadną”, już wyjałowioną z uśmiechu. Kartka po kartce autorka prowadzi nas pod drzwi piekieł, spod których wymyka się (niekiedy) język dosadny. Bez retuszu. Zadziwiający. Tak, Ewa Sonnenberg umie opowiedzieć piekło, jakby w nim była, ucztowała. Słyszała skowyt, płacz i szloch. To wszystko chowa pod „zaśmianą” karnawałową maską.
W tej liryce jest coś z krwawiącego naskórka. „Zgrzesz”... pisze w wierszu Obieranie jabłka (współczesna wersja kuszenia): „[...] zgrzesz tylko to ci zostało / zgrzesz bo zapomnisz że można / ...na pięć minut przed śmiercią”. Wiersze pochlipują jak zranione, zagubione dziewczynki: „popatrz co ze mną zrobili / – 1996, / jak to jest nie należeć do nikogo / połamano ją na różne wyszukane sposoby” – tomik Smycz (2000).
Fragment z wiersza Wrażliwość: „lód stopnieje i ktoś zauważy jaka jest krucha / w sztucznym świetle i w temperaturze pokojowej zakwitała” – tomik Płonący tramwaj (2001).
Finezji nie musimy szukać na siłę. Przeplata się przez wiersze długim delikatnym głosem i należy do głowy (introwertyka?), która niewiele chce mieć wspólnego z uliczną codziennością. Więc pozostaje w majętnym świecie wyobraźni – rzeczywistości.
Ewa Sonnenberg jest mistrzynią wykluczania wszelkich przypadkowości, zbędnej paplaniny w wierszu. W jej twórczości nie ma nitek prowadzących do tematów „trudnych”, są natomiast całe autostrady z rozbudowanym początkiem i wypracowaną puentą.
Poetycko wyrazista i przekonywająca, często wraca do własnych wyobrażeń, chociaż trudno dopatrzeć się mitomanii bólu ze zwierzęcym porykiwaniem.
Czy faktycznie zgodnie z przekonaniem F. Nietzschego: „odbierając rzeczywistość zawsze ją fałszujemy?”. Otóż, wiersze Ewy Sonnenberg są tak szczere i tak prawdziwe, że aż bolesne.
Jej twórczość zadziwia. Zatrzymuje na dłużej. Zagęszcza wzruszenie.
Ewa Witke
Ewa Sonnenberg Obca – http://www.wforma.eu/obca.html