Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Wojciech Juzyszyn Efemerofit
Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny
Gustaw Rajmus Królestwa
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
„Historię tworzą wyjątki, a nie plany, instrukcje i nadzieje”.
„Notatnik i modlitewnik drogowy” Henryka Wańka doczekał się już trzeciego tomu. Każdy z nich jest kolejnym spotkaniem z Polska w pigułce. Autor refleksji zabierają czytelników w różne zakamarki refleksji z przemian zachodzących w ciągu dziesięciu lat. Kolejny tom to kolejne dziesięciolecie. Pierwszy poświęcony latom 1984-1994, drugi 1994-2004, a trzeci 2005-2015. Mamy tu ironiczne komentarze do wydarzeń politycznych, ale są też pięknie pokazane przemiany społeczne. Wszystko to w formie pozornie luźnego zbioru zaczynającego się od luźnych rozmyślań nad aktualnymi wówczas sprawami, przetasowaniami grup interesów, przechodzeniem uprzywilejowanych z poprzedniego systemu do nowego. Kompozycja przypomina coś na kształt kolażu czy patchworku: obok siebie znajdują się pozornie niepasujące do siebie elementy, dygresje zabierające do dalszej podróży w czasie, ale z perspektywy całości są znaczące. I to jest charakterystyczne dla Henryka Wańka, który także w swoim malarstwie oraz grafice stosuje metafory z pogranicza symbolizmu i surrealizmu. Mający wprawę w łączeniu różnorodnych technik plastycznych stosuje ten zabieg także w książce pełnej anegdot z wątkiem autobiograficznym, sprawozdań z wydarzeń, opisów przyrody, opisu własnego stosunku do przemian, modlitw-wierszy-refleksji, filmowych kadrów, wątków sensacyjnych, a nawet kryminału pozwalający podkreślić stosunek do tworzenia się grup uprzywilejowanych z dawnych elit bazujących na dostępie do wiedzy i społecznym dążeniu do reform. Wszystko toczące się wokół spostrzeżenia, że „Reforma to najlepszy czas na lewe interesy” (tom 2). Można pokusić się o stwierdzenie, że wszystkie rozdziały są posklejane właśnie wokół tego problemu. Gdzieś w tle dzieje się akcja ni to powieści sensacyjnej, ni kryminału, ni historycznej toczącej się wokół znanych rodów. W tomie trzecim spotykamy rodzinę Wassermanów i obserwujemy życie w zamku Tosza, w którym gra pozorów ważniejsza jest od realnych możliwości finansowych rodu. Akcja wpleciona jest w opowieści o światku filmowym przewija się z refleksją o światkach politycznym i artystycznym. Waniek swobodnie przemierza przez czas szukając analogii, dostrzegając bolączki, podkreślając wady oraz kierunki, w jakim ludzkość od wieków zmierza. Jest w tym sporo profetyzmu wymieszanego przyglądaniu się przeszłości.
„Wbrew potocznym mniemaniom, koniec świata nie jest kwestą sekund, gwałtowną eksplozją obracającą wszystko w proch. Przeciwnie. To proces flegmatyczny, przewlekły i mający długą historię. Spora jej część już się dokonała. Jeśli idzie o zsyłanie książek do tego pierwszego – ognistego – kręgu piekieł, zrobiono już wiele udanych przymiarek i prób generalnych. W III wieku pne. chiński cesarz Cz'in Szi nakazał spalić wszystkie książki w państwie. Dokładnie ten sam pomysł mieli apostołowie Dobrej Nowiny, jak czytamy w Ewangeliach (Act. Apost.XIIX,19). Co prawda palili tylko pisma pogańskie, ale i to mnie smuci. Savonarola lubił – w ostatnich latach wieku piętnastego – wzniecać na rynku florenckim spore ogniska z książek. Rewolucja francuska i październikowa, a potem urzędnicy doktora Goebbelsa, też używali tego sposobu. Przeto dla książek płomienie nie są żadną nowością”.
Henryk Waniek skleja rozdziały komentarzami do aktualnych wydarzeń. Co jakiś czas przenosi nas w świat prowincji, a także wielkiego świata z prywatnymi spotkaniami sław. W każdym tomie pojawiają się wydarzenia aktualne, w których sytuacja polityczna, komentowanie zachowań polityków odgrywa ważną rolę. Lata 2005-2015 to czas wielkich zmian. Polska weszła do Unii Europejskiej, katastrofa smoleńska, pierwsze rządy PiS, a później kolejne. Pojawia się wygrana Andrzeja Dudy w wyborach, spojrzenie na strajki na Śląsku, kryzys, likwidowanie kopalni. Henryk Waniek ostro podsumowuje działania polityków, zachowania osób wchodzących do polityki. Nie brakuje ważnych postaci ze sceny politycznej. Także z tych z mniej popularnych partii. Dużo tu trzeźwego osądu, rozczarowania i krytyki różnorodnych grup interesu. Wszystko osadzone w polskim, prowincjonalnym bagienku, w którym wierność to przeżytek, a wszystko działa zgodnie z zasadą, że lepszy mierny, ale wierny współpracownik niż zdolny i z ambicjami.
W zbiorze wspomnień Henryka Wańka znajdziemy jakby dwupłaszczyznowe spojrzenie: jedno z perspektywy anonimowego narratora, a drugie z punktu widzenia twórcy, który nie nadąża za zmianami, grupami interesów i przez to nieobciążony przez relacje w środowisku może sobie pozwolić na twórczą swobodę. I ta swoboda jest w każdym „Notatniku i modlitewniku drogowym”. Pozwalają nam one na spotkanie przyjaciół i znajomych pisarza, osoby znane z polityki. Wszyscy umieszczeni w wyciętym z kontekstu kadrze i poddani publicznemu oglądowi, osądowi, wykpieniu wad. Do tego spotkamy tu postacie będące uosobieniem znanych osobowości, a przywoływane są do nakreślenia ważnych problemów lub zjawisk: „Gdzieś pomiędzy kłamstwami migoczą przebłyski prawdy”.
„Notatnik...” to pewnego rodzaju zlepek obrazów, tych pojedynczych chwil, drobinek, które pozostały w pamięci. Przeszłość nie istnieje poza tym, co zapamiętaliśmy, a to jest dziurawe, poszatkowane, nieciągłe, chociaż składające się na nasz los. W takie wycinki swojego życiorysu zabiera nas też autor. Wchodzimy w świat dzieciństwa w czasie wojny, heroizmu i jednocześnie dziwnej nieświadomości ludzi prących do przodu. Z perspektywy lat i samym bohaterom ich wyczyny mogą wydawać się zadziwiające. Oczami autora patrzymy też na różne miejsca. Pojawia się Kraków jako „metropolia z przykrótkimi spodniami przyduszona duchem monarchii Habsburgów”. Dawny Śląsk wyłania się z mikropowieści „Świat Wassermannów”. Jest tu też Warszawa, Wrocław, a nawet Ostrów Wielkopolski. Książkę wzbogacono o oszczędne w formie czarno-białe postacie przywodzące na myśl karykaturę.
Kiedy zestawimy trudy życia przeciętnego Polaka, jego rozczarowanie z życiem klas uprzywilejowanych, interesów i interesików otrzymujemy ciekawy kontrast pozwalający uwypuklić cechy ludzkie. Stajemy się świadkami przetrwania nawyków mimo przemian społecznych, bylejakości krajobrazów miejskich, obarczanie obywateli za błędy polityków, złe przyjaźnie rządzących, paradoksy w prawie, obłudę grup interesu.
Pisarz, poeta, malarz tworzy w „Notatniku...” świat z dużym poczuciem humoru, ironią. Jego spojrzenie jest szydercze, uwypuklające absurdy i słabości prawdziwych i fikcyjnych bohaterów. A może samych prawdziwych tylko skrytych pod maskami pseudonimów? Za każdym razem uwidacznia mniej lub bardziej widoczny nonsens. „Notatniki” to intelektualna zabawa z czytelnikiem na skojarzenia. Ile czytelnik z tych aluzji zrozumie, czy uda mu się rozpoznać kto kryje się pod określonymi opisami zależy od świadomości, znajomości win, wad i przekrętów. Pozornie niepołączone ze sobą teksty Wańka są mocno osadzone w konkretnych czasach, zabierają nas w świat podejmowanych wówczas decyzji, prowadzonej polityki, rosnących majątków. Wyłaniają się z nich nie tylko emocje autora, ale i poglądy polityczne, w których dużo dystansu do różnorodnych świętości i autorytetów: „Polacy kochają relikwie. Fałszywe, prawdziwe – obojętnie” (t. 2). Ironii towarzyszy wątpienie i pokazywanie słabości oraz tworzenia pseudoautorytetów.
Można wręcz stwierdzić, że poszczególne notki, notatki mogłyby być wpisami na portalach społecznościowych. Skopiowane, wrzucone do jednej książki, zespolone nadrzędną ideą, którą odbiorca musi sam odnaleźć. Czarują one czytelnika pamiętnikarskim podejściem: sporo tu opowieści o relacjach z ludźmi, wydarzeniami, filmami i pracą.
Anna Sikorska
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III – http://www.wforma.eu/notatnik-i-modlitewnik-drogowy-iii.html