copyright ©
www.carpenoctem.pl 2010
W swojej debiutanckiej powieści Paweł Jakubowski nie stara się na siłę przypodobać czytelnikowi i prawdopodobnie właśnie to sprawia, że otrzymujemy literaturę wartą zachodu, czy raczej wysiłku włożonego w zaznajomienie się z nią. Piszę o wysiłku, ponieważ
Ty z pozoru jest lekturą dosyć trudną w odbiorze. Stosowana przez autora maniera polegająca na wplataniu w tekst mnóstwa różnych i różniastych nawiasów może bowiem odstraszyć co bardziej lękliwego zjadacza literek. Kiedy jednak człowiek przyzwyczai się do sporej ilości zaokrąglonych kreseczek, nagle okazuje się, że w niczym one nie przeszkadzają, a nawet pomagają w zbudowaniu specyficznego, autoironicznego klimatu opowieści.
Ty należy do tych pozycji, którym spokojnie można przypiąć łatkę postmodernizmu, grozy czy groteski, ale nie wątpię, że niezależnie od tego, ile osób sięgnie po tę książkę, tyle będzie opinii o tym czym jest bądź nie. Najwyraźniej swobodna metoda twórcza Pawła Jakubowskiego w naturalny sposób przełożyła się na swobodę interpretacji.
Na kartach
Ty swe schronienie znalazła (przynajmniej do czasu!) galeria niezwykłych postaci: seryjny morderca zwany Trupiarzem, którego tożsamość poznajemy w końcowej partii książki, intrygująca, a zarazem całkiem współczesna femme fatale, owadookie indywiduum czy towarzysząca mu, ponad wiek rozwinięta dziewczynka.
Powieść aż kipi od erotyki, co samo w sobie pewnie nie zasługiwałoby na szczególną uwagę, gdyby ta erotyka nie była podana nam w specyficzny sposób, dzięki czemu opisy nabierają zaskakującej lekkości i rzadko spotykanego powabu.
Na poparcie swej tezy pozwolę sobie przytoczyć garść cytatów:
Co to był za pocałunek... – musnęła go delikatnie ze dwa razy samymi wargami (lewą rękę trzymała rozcapierzoną na jego policzku, prawą najpierw złapała go za krocze, ale przez spodnie, potem włożyła pod koszulę – tam lawirowała, to tu, to tam), wysunęła język, którym podrażniła chwilkę jego wargi, a potem brutalnie wdarła się do jamy ustnej.
(...)
Chwyciła sztylet o wąskim ostrzu. Drażniła, delikatnie dźgała (nawet nie do krwi), przykładała do torsu i szyi ofiary zimną stal ostrza. Pieściła go dłońmi to łagodnie delikatnie, to zaciskając palce jak szpony...
(...)
Z pozycji klasycznej odwróconej gładko przeszła "na jeźdźca" dzięki czemu mogła jednocześnie z ruchem wertykalnym napinać i rozluźniać odpowiednie mięśnie, co maksymalizowało doznania ich obojga. Gdy docisnęła go po męsku, Pawełek wyprężył się w spazmie rozkoszy.
Paweł Jakubowski nie kryje fascynacji prozą Witkacego, co zresztą wcale nie wychodzi mu na złe, (no, może poza nieco zbyt enigmatycznym zakończeniem), bo nawet czytelnik nie zaznajomiony z twórczością autora
Pożegnania jesieni ma szansę czerpać niekoniecznie perwersyjną przyjemność z lektury.
Wartka akcja, wiarygodni – pomimo swej pokraczności – bohaterowie, piętrzące się zagadki, podane w sosie trafnych, choć nie natrętnych obserwacji obyczajowych, przemoc, mroczny seks; wszystko to splata się w powieść godną uwagi.
Pozostaje mieć nadzieję, że Jakubowski nie spocznie na laurach (nie mam tu bynajmniej na myśli kobiet obdarzonych tym imieniem) i że wkrótce objawi się światu kolejną książką...
Co cieszy w dwójnasób,
Ty dowodzi, że seria „CITY”, sygnowana przez szczecińskie wydawnictwo FORMA, jest wciąż na fali wznoszącej, a tym samym staje się niezbędnikiem każdego miłośnika literackiej grozy.
Kazimierz Kyrcz Jr
Paweł Jakubowski
Ty –
http://wforma.eu/45,ty.html