copyright ©
www.papierowemysli.pl 2012
Marek Wiśniewski zaprasza nas do swojego świata, w którym, wbrew tytułowi, niewiele pozostaje do skreślenia. Poetyka, którą posługuje się autor jest w swej esencji właśnie esencjonalna, zwięzła. Kolejne wiersze następują po sobie w kontredansie gier słownych i kulturowych kodów. Zajrzyjmy do posłowia Piotra Michałowskiego.
Marek Wiśniewski pisze wiersze przeważnie krótkie i oparte na wyrazistym koncepcie, przemyślane, cyzelowane i stworzone z niezwykłą, inżynierską precyzją. Jest więc w tej poezji zaskakująco dużo prozy życia, odzianej jednak w szaty refleksyjne, pełne zaskakujących point.
Ale jest w tych wierszach też jakaś niezgoda na stan zastany, czy też może tęsknota za minionym, jak chociażby w utworze „e-poezja”:
przyjdź panie kolego / tylko błagam tak / jak dawniej / z butelką wódki / i paprykarzem szczecińskim // bez zapowiedzi / bez telefonu / esemesa / za to z upragnionym Miłoszem / z powielacza / w garści. Chociaż może akurat ten fragment nie oddaje za bardzo stylu Marka Wiśniewskiego, za mało w nim gier słownych (a może od daje?). Takich, jak w wierszu nieśmiertelność (errata), w którym autor dowodzi żartobliwie pomyłki w kolejnych tłumaczeniach świętych pism – bo miało być „nieś śmiertelność”.
W tych wierszach sporo jest tego typu odkryć, osadzonych w samej materii słowa, rozproszonych na kolejnych stronach. Można się zastanawiać nad tożsamością podmiotu lirycznego, który przynajmniej w moim odbiorze przypomina staruszka spoglądającego na życie z loży szyderców. Jest to często życie zakodowane kulturowo, odwołujące się do cytatów z prasy, czy też wypowiedzi tak zwanych „zwyczajnych ludzi”. Jednocześnie znajdziemy w tych utworach nieco odwołań do klasyki przywołanych wprost, jak choćby przez cytaty ze Zbigniewa Herberta i Milana Kundery.
W tym kontekście warto się zastanowić nad tytułem zbioru (a zarazem jednego z wierszy), czyli
Niepotrzebne skreślić. Bo jeżeli skreślimy z naszego życia to, co „niepotrzebne”, to cóż nam zostanie? Pełne nostalgii powroty do
saeculum aureum wbrew pozorom odkrywają jedynie dawne paradoksy, które akceptowaliśmy w imię świętego spokoju. Jak wszystko, co poddaje się naszej wewnętrznej korekcie. Nosimy w sobie ten bagaż wspomnień, cenzurujemy je bez przerwy – wierząc, że tym, co pozostanie po skreśleniach uratujemy sens samych siebie.
W zbiorze
Niepotrzebne skreślić jest, wspomniana przeze mnie na wstępie, lapidarność stylu, że zacytuję Jacka Kaczmarskiego. Objawia się ona nie tylko na samej płaszczyźnie znaczeniowej, ale nawet w układzie poszczególnych strof. Tu już nie ma naprawdę nic do wykreślenia. W tej poezji liczy się każda litera. Nie ma w niej też tego, co zwykliśmy kojarzyć z liryką. Mamy do czynienia z poezją wypraną z tego typu naleciałości. O czym szczerze uprzedzam, zachęcając jednakże do zapoznania się z nią.
Krzysztof Maciejewski
Marek Wiśniewski
Niepotrzebne skreślić –
http://www.wforma.eu/210,niepotrzebne-skreslic.html