copyright ©
www.papierowemysli.pl 2010
Czym jest iluzja? Tchnieniem magii czy tylko zręcznością ręki? Ponadnaturalnym światłem, a może systemem sprytnie ustawionych luster? Niełatwo odpowiedzieć na to pytanie z pozycji osoby oczarowanej spektaklem. A co, jeżeli iluzją wydaje się cała otaczająca nas rzeczywistość? Andrzej Grodecki w swoim książkowym debiucie obserwuje światy, które zdają się być przedziwnym połączeniem fikcji z rzeczywistością. Czy w pewnym amazońskim plemieniu mógł narodzić się anioł? Czy można odnaleźć fikcyjnego bohatera znanej powieści Hermanna Hesse’a, szczególnie że istnieją ludzie, którzy dobrze pamiętają spotkanie z nim? Solipsyzm i mistyka oraz nawiązania do twórczości Jorge Luisa Borgesa są znakami szczególnymi krótkiej prozy zatytułowanej
Iluzje (wszak nieprzypadkowo wśród cytatów otwierających ten zbiór opowiadań jest ten o motylu Czuang-Tsy tak mocno się z Borgesem kojarzący).
(…)
nie ma zmyślonych historii oraz nieprawdziwych snów. One musiały kiedyś się zdarzyć, skoro zagościly na stronach książek, w fabułach filmów, snutych rozmowach czy choćby ulotnych, zdawaloby się zupełnie nieistotnych, reminiscencjach – te słowa z autorskiej przedmowy do zbioru Iluzje doskonale podsumowują oniryczną i zwiewną prozę, z którą mamy właśnie się zapoznać. Naprawdę zadziwiające jest to, że Andrzej Grodecki zadebiutował tak późno, bo zebrane tu utwory są bardzo dojrzałe. Z formalnej strony niewiele można im zarzucić. Widać w nich wielką erudycję, słychać echa tysięcy przeczytanych książek. Wspomniałem wcześniej o widocznych nawiązaniach Borgesowskich, ale zdecydowanie krzywdzące byłoby sprowadzenie prozy Szczecinianina do ślepego naśladownictwa. Grodecki nie jest epigonem Borgesa, najwyżej podąża podobnymi tropami wędrując po ogrodzie o rozwidlających się ścieżkach…
Najważniejszym z tych tropów jest bez mała ontologiczne pytanie o naturę rzeczywistości. Ta kwestia należy zresztą do ulubionych tematów podejmowanych przez literaturę traktowaną jako namiastkę świata realnego. Pisarz uruchamiając pokłady wyobraźni tworzy fantazmaty urealniane przez umysł czytelnika – to prawie alchemia słów. Ale czy możemy wykluczyć, że my również jesteśmy fantazmatami stworzonymi w umysłach doskonalszych niż nasze? Echa tej wątpliwości rozbrzmiewają w utworach Borgesa, Philipa K. Dicka, Italo Calvino, że wymienię tylko pisarzy, a przecież ta problematyka nieobca bywa także filozofom. Być może najbardziej pociągająca w tej dziedzinie jest jej enigmatyczność i nierozwiązywalność. Także u Andrzeja Grodeckiego nie odnajdziemy odpowiedzi na pytanie o to, czym jest owa iluzoryczna rzeczywistość. Bo liczy się tak naprawdę żonglowanie niepewnością, badanie granic wyobraźni. Najsłynniejsi iluzjoniści (a mam tu na myśli przede wszystkim pisarzy) pozostawiają widza (czytelnika) w dziecięcym zachwycie nad zręcznością pokazanych trików.
Pozostaje tylko czekać na kolejny pokaz magii w wykonaniu Andrzeja Grodeckiego. Mam nadzieję, że jego pierwsza książka nie będzie ostatnią.
Krzysztof Maciejewski
Andrzej Grodecki
Iluzje –
http://wforma.eu/101,iluzje.html