TAKO RZECZ LEON SYN
„Od samej Warszawy do samej Szprotawy
Jedno serce bije o naszej Warszawie
Warszawa jest piękna ze swoim widokiem
Gdyż Wisła przepływa malowniczym krokiem
I Pałac Kultury trzydziestopiętrowy
My się radujemy jest naszym symbolem”
– rymowankę powyższą (pod koniec wrócę do niej) cytuje Zbigniew Benedyktowicz, redaktor „Mitologii popularnych”, wydanych przez Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk. „Mitologie” są zbiorem szkiców poświęconych kultom popkultury, by tak rzec, a również okultyzmom. W tekście Wiesława Szpilki, jednego ze współautorów „Mitologii popularnych”, znajdziemy interesujące domysły na temat sacrum ekranu telewizyjnego czy komputerowego. Szpilka używa argumentów zaczerpniętych z „Traktatu o historii religii” Mircei Eliadego. Eliade pisał: „Musimy się oswoić z myślą, że hierofanie [objawienia świętości] mogą występować wszędzie, w każdej dziedzinie życia społecznego, fizjologicznego, ekonomicznego czy duchowego. W gruncie rzeczy nie wiemy, czy istnieje coś (przedmiot, gest, funkcja fizjologiczna, żywa istota, zabawa itd.), co by gdzieś w ciągu historii nie przekształciło się w hierofanię”. Szpilka nie wątpi, że ekrany to ruchome „święte obrazy” popkultury, dominującej we współczesnym świecie. Pozostańmy jeszcze przy telewizji: Grażyna Stachówna, filmolog, analizuje seriale jako sny na jawie i przypomina, że człowiek potrzebuje marzeń wręcz fizjologicznie. Robiono eksperymenty z zakłócaniem ludziom fazy REM podczas wypoczynku nocnego (gdy umysł fabuluje), co kończyło się nieodmiennie rozstrojem nerwowym badanych. Zbigniew Benedyktowicz, od którego zacząłem swoją relację, analizuje też w zredagowanej przez siebie książce warszawski Pałac Kultury jako przedmiot okultystyczny, „górę świata”, kosmiczny ziggurat. Niektórym wariatom, adresującym swoje listy do Pałacu (są tacy), budowla ta jawi się jako przedziwne „Prezydium Ideowe WKP(b)”, „Warowny Grobowiec Indyjski”, „Uprzejmy Rząd Sala Kongresowa” itd. Wierszyk będący wstępem do mego tekstu wyjąłem ze zbioru takich właśnie listów (gromadzonych przez administrację „Pekinu”). A oto na koniec jeszcze jeden liryk z owego zbioru:
„Ja Leon Syn Stwórcy Pierwszego
Piszę do was do Rządu Prawdziwego
Wielki mąciciel całą kulę ziemską przewróci
Bo już nastały czasy w pełni
Żebyście mi część moich pieniędzy
Przesłali przez listonosza”.