Skąd wzięły się wilki
W owych czasach, kiedy Pan chadzał jeszcze po ziemi, przybył pewnego dnia do kobiety, która wyrabiała kiełbasę, jako że właśnie był czas uboju.
Pan był z psem.
– Moja dobra kobieto – rzekł Pan – dałabyś mojemu psu jakiś kąsek? Cały dzień nic nie miał w pysku i jest strasznie głodny.
Dobrze, kobieta była gotowa odciąć kawałek kiełbasy dla psa. Gdy jednak to uczyniła, kawałek wydał jej się zbyt pokaźny; nie, tak dużo przecież nie mogła dać! Tak więc podzieliła go na pół. Jednakże teraz każdy z obu kawałków był większy niż ten, który odcięła na początku. Kobiecie wydało się to nader osobliwe. Ponownie podzieliła oba kawałki na pół. Lecz im więcej dzieliła, tym większe stawały się kąski. Uznała, że byłoby wielką szkodą dać tak dużo psu. W końcu rzekła prosto z mostu:
– Nie, nie mam nic dla twojego psa, jako że grzechem byłoby, dać psu tak dużo kiełbasy.
I tak Pan i pies musieli odejść, nic nie wskórawszy.
– W przyszłości sam będziesz musiał szukać dla siebie pożywienia – rzekł Pan do psa. – Widzisz przecież, jak ludzie ci dobrze życzą. A teraz biegnij, gdzie cię oczy poniosą!
I tak pies stał się wilkiem – wilkiem ciała, wilkiem duszy. I od tego wilka pochodzą wszystkie inne wilki, które czynią tak niepewnymi lasy i pastwiska.
– A kiedy ludzie będą krzyczeli i ci złorzeczyli – powiedział jeszcze Pan – po prostu odpłacaj im warczeniem i wyciem.
I tak to już pozostało do naszych czasów. Im więcej urągasz wilkom, tym bardziej one wyją.
Bajka pochodzi z niepublikowanego zbioru:
Trzy koziołki Bruse
Bajki, klechdy, podania i anegdoty z Norwegii
© Dariusz Muszer
►oficjalna strona internetowa autora