Żaglowiec Farm uświadamia dość oczywisty fakt, że Amundsen odkrywał ostatnie skrawka ziemi dla człowieka w warunkach jeśli nie mieszczańskiego luksusu, to na pewno wygody: niewielkich rozmiarów fortepian, umiarkowane zdobienia prywatnych kajut oficerów świadczą o potrzebie przebywania znakomitych śmiałków w przestrzeni naznaczonej piętnem kultury i cywilizacji.
Powrót z BygdØy w słońcu. Dziewczyny nieco zmęczone, ja raczej znużony.
Muzeum sztuki współczesnej położone na samym nabrzeżu z góry ma kształt żagla grotmasztu: składa się z dwóch niezależnych części połączonych nitką przejścia. Ogromne przestrzenie muzeum ,,pod żaglami” posiadają prace z warsztatów współczesnych artystów, choć przecież nie najnowszych: Warhol, Bacon. Dominuje prowokacja: manekin mężczyzny z przyprawionymi genitaliami, z krocza kobiety wystaje obuta w znoszony trzewik mocno owłosiona noga mężczyzny, przepołowione preparaty zwierząt domowych nurzają się w formalinie, porcelanowy król popu M. Jackson wraz ze swoim ulubionym gorylem spływają nieudawanym złotem.
Wychodzimy w słońce. Nowoczesna architektura nabrzeża Oslo jest zdecydowanie subtelniejsza i piękniejsza niż wynikałoby to z prac zgromadzonych w muzeum. Poza ciekawymi kształtami domów mieszkalnych, hoteli jest mnóstwo miejsca do spacerów i kontemplacji morza. Gdzieniegdzie zaskakuje nasze oczy rzeźba czy postument, który uwalnia miejską przestrzeń z monotonii i dusznej atmosfery. Idąc z muzeum w stronę twierdzy Christiania, wpadam stopą w sztuczny strumyk. Przede mną fontanna.
© Maciej Wróblewski