IN FAST FOOD LIVING NOSTALGIA
Nudno mi. Ludzie są jak baterie słoneczne, sugerują że wiedzą i rozumieją, mówią, że mają swoich bogów. Nudno mi. Ludzie nic tylko się modlą i modlą nie rozumiejąc czym jest słowo. Nudno, jak tu strasznie nudno. Ludzie nie znają się na ekonomii ciała, rozmieniają się na drobne, pieprzą się po kątach zadupia wszechświata. Nudno, nie rozumiesz? Przecież jest coś więcej niż stopy i ręce. Dotyk czegoś, co dopiero trzeba nauczyć się widzieć. Domy i przedmioty lamentują, sięgają po język ludzi, przedostając się wąskimi, krętymi korytarzami znaczeń. W pobliżu gestów myśli ryzykują wyobraźnią. Kto to zrozumie? Tobie zawsze jest nudno, nawet wtedy gdy kończy się świat. Nawet wtedy gdy rasa ludzka jest na wymarciu. Rozpacz? To idealne dla ludzi. Oni się tym parają. „To” nie zna reakcji ludzkich. „To” podgląda jak wytwór jej wyobraźni staje się realny. Tylko serce zna tajemnicze ścieżki. Ścieżki grozy, niebezpieczeństwa, trwogi, przerażenia. Tylko serce wcieli się w staruszkę, która zaprowadzi cię do ogrodu abyś odpoczął. W zamian weźmie ze sobą ułamki sekund, które były pięknem. To piękno jest spoiwem łączącym dwa oddalone od siebie serca. Ty nie masz serca. Ty masz hiper inteligentny nadajnik do odbierania sygnałów z wszechświata. Ja nie mam ciała. Ja mam ogrom odczuć, z którymi nie wiem co zrobić. Ja czy ty? Nie chcę żebyś umarł. Proszę uśmiechaj się dopóki będzie istniał świat. Proszę ja-Ty-ja, ty-Ja-ty, co będzie jak zabraknie jednego ramienia cyrkla? Wszystko chcesz sprzedać? Sprzedałeś siebie, życie, chorobę. Czy śmierć też sprzedasz? Sprzedałeś nazywając to sztuką a siebie artystą. Ale przecież tkwimy w jednoczesności; wciąż młodzi i wciąż starzy. Nie rozumiesz? Nie możesz umrzeć bo to tak jakby unicestwić kawałek mnie. „Ashes to ashes” – odpowiada mi jedna z piosenek Bowiego. Zawsze masz odpowiedź, nawet wtedy gdy litery śpią... „Ona jest potworem”, ktoś mówi, rozszalałe zwierzę spada z nieba, biorę cię za rękę i jadę na jego grzbiecie. Ten ktoś zaczyna się bać, ale nie ja-Ty-ja, ty-Ja-ty, zwierzę biegnie coraz szybciej, czuję jego zapach. Inwazja emocjonalna. Nie ma dół – góra, jest jakaś inna strona niewyjaśniona, jednoczesna, otwarta we wszystkich kierunkach. Musisz to zrozumieć. Musisz to ocalić. Musisz to opowiedzieć po raz drugi jak mnie nie będzie. Nie będzie? Musisz być! Musisz? Ale po co? Królowa jednego płatka jaśminu, stała się królową wszystkich płatków róż. Kim są tancerze, którzy tańczą na tych płatkach róż? Kim są pioruny, ogniste i poskręcane jak żyły na mojej ręce. Moja krew: prawdziwa czy syntetyczna? Płatki róż: z ogrodu czy z serca? „Czy Pani żywi się tylko płatkami róż?” – pyta mnie kobieta, na którą mam ochotę. Tak, dziwie się sobie, że jeszcze na kogoś mam ochotę. Sexy? And for you Lady? Ciągle ta śmierć. Czy na zawsze odszedł mój mistrz? Czy na zawsze pożegnałam swojego ojca? Mistrz przyszedł do mnie w kilka dni po swojej śmierci i podał mi nóż. Mam się bronić czy walczyć? Mój mistrz przyszedł do mnie we śnie i powiedział: „pisz wiersze”. Ci, którzy są ważni odchodzą, udają? Udaję, że oni tylko tak na niby, na chwilę, że przechodzą do innego wymiaru, ale, kurwa, tak naprawdę, nie ma ich obok! Zaproszenie do życia w iluzji. Zaproszenie do bycia w czymś co nie istnieje.
© Ewa Sonnenberg