NARRACJA FIGURATYWNA
Wszystko zaczęło się od krajobrazu. Powstał świat a chwilę potem nastał krajobraz. Ten za domem moich dziadków. Krajobraz mojego dzieciństwa na Dolnym Śląsku: krainie rycerzy, raubritterów i mistyków. Krajobraz – talizman. Obraz nieznanego nikomu malarza. Ten obraz inspiruje mnie do teraz. Do teraz mogę zacytować jego linearność stopniowaną kolejnymi sekwencjami. Horyzont jest wyczuwalny jakby był na dłoni. Krajobraz tego co miało mnie w życiu spotkać? Po latach powróciłam: odnalazłam rzeczy niezwykłe i tajemnicze. Drzewo, z którym rozmawiałam w dzieciństwie – powalone przez burzę, chciałam się z nim pożegnać, obok niego leżał jego fragment, drewniany kawałek jakby z jego wnętrza – serce? Kiedyś gdzieś czytałam, że możemy stać się więźniami elfów i przynależeć tylko do jednego miejsca. Czyżbym stała się więźniem tego krajobrazu? Dzieli mnie na wiele wypowiedzi o tym samym. Scala jak choćby ten ocalały kawałek drzewa, które już nie jest drzewem, ale symbolem. Przywiozłam stamtąd kilka przedmiotów: framugę z okna tarasu, gdzie jako czteroletnia dziewczynka postanowiłam zostać królową, fragment furtki do ogrodu, serce drzewa i klucz. Klucz do pewnej skrzyni. Zaczęłam pisać: nie boje się ruin / są jakby wyższą formą tego co było. To fragment poematu „SCHÖNWALDE”. Poematu, który napisałam, ale wciąż go nie ukończyłam. Jak napisać o krajobrazie, który jest przedłużeniem Absolutu?
ZASKAKUJĄCE
Jest to, że do tego krajobrazu pasuje muzyka Björk.
© Ewa Sonnenberg