CZCIBOR-PIOTROWSKI ANDRZEJ (1931-2014). Mroczny, przepastny tytuł. I raczej mroczne wiersze. Zrezygnujmy z „Agonii”, ale przeczytajmy „Umarłych”, skoro dziś wpadliśmy w tryby tej poezji: „moi zmarli drapieżni / moi zmarli źli // a ja / co ja im kiedy / jakie słowo / znak // zaduszny gościniec / kwiat listopadowy / wieniec / znicz // moi zmarli drapieżni / moi zmarli źli // oni / z kością spróchniałą / z roztrzaskaną czaszką / na północy / na wschodzie / na zachód ode mnie / na południu / oni już teraz / nawet bez imienia // a co ja / co im kiedy / i jaką odpowiedź / dopiero z nimi / wtedy / sam drapieżny / zły”.
Andrzej Czcibor-Piotrowski, lwowianin i sybirak, ma w swoim dorobku jeszcze jeden mroczny tytuł. Myślę tutaj o „Myjących umarłych” (Warszawa 1991), ale po kilku przeprowadzkach straciłem z oczu tę publikację. I nic z niej nie pamiętam. Najprawdopodobniej tomik Czcibora-Piotrowskiego pozostał w rodzinnym księgozbiorze ETD, przekazanym około 2004 roku bibliotece Klubu Inteligencji Katolickiej w Lubaczowie.
Andrzej Piotrowski: „Zmowa umarłych”. Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1982, s. 90
[14 XII 2016]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki