CZERKAWSKI TADEUSZ MIECZYSŁAW (1919-2012). Częsta adnotacja w „pamiętniku” Czerkawskiego, na przykład pod fotografią Stefana Kaźmierczaka: „zesłaniec do Kazachstanu”. Albo opis fotografii słynnej Ordonówny: „Delegat Sztabu Polskiej Armii w ZSRR do spraw ludności polskiej w Środkowej Azji, hrabina Anna Tyszkiewiczowa”. Ale dziś mniejsza o wzmianki o Herlingu-Grudzińskim i Olgierdzie Terleckim, zobaczmy, dokąd wywieziono Czerkawskiego: „dowiaduję się, że jesteśmy w 1 Oneżskim Łagiernym Punkcie (1 OŁP), w obwodzie archangielskim. Do Archangielska jest około 100 kilometrów. (...) Komendantem jest oficer Wojsk Bezpieczeństwa Państwowego Zawadzki, Polak z pochodzenia”.
Pewnie nigdy nie przeczytam całości wspomnień Tadeusza Czerkawskiego „Byłem żołnierzem generała Andersa” (Warszawa 1991, 2008), skupiam się więc na publikacji, która pozostaje w moim księgozbiorze. I którą każdy z nas powinien przestudiować: „Przyszedł duży transport: kilkadziesiąt Polek i duża grupa Rusinów Zakarpackich. Zawadzki okazał dobre serce. Nasze kobiety dostały pracę w zonie: w kuchni, w szwalni, gdzie naprawiano odzież, w magazynach. Rusini Zakarpaccy poszli na lesopował”.
To nie jest pełny cytat, Czerkawski nie ukrywa przed nami prawdy: „Mimo że Zawadzki poszedł im na rękę polecając zatrudnić na terenie obozu (...), nieliczna grupa naszych kobiet, żon podoficerów zawodowych, co stało się zresztą powodem ich aresztowania, poszła na łatwiznę. Bardzo szybko znalazły sobie gachów przede wszystkim wśród ładowaczy, najlepiej sytuowanych. Kopulowały niemal jawnie nie krępując się czyjąś obecnością. Celowała w tym pulchna czarnula (...)”.
Tadeusz M. Czerkawski: „W więzieniu i łagrze 1940-1941. Ja, socjalno opasnyj elemient”. Wydawnictwo „Epoka”, Warszawa 1989, s. 64
[27 VI 2023]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki