STEGNER JERZY (1923-1993). Poeta Jan Marty i prozaik Jerzy Stegner. Poetę zostawiam sobie na później, na kiedy indziej, skoncentrujmy się na warszawianinie Stegnerze: „Po wojnie przeniósł się wraz z rodziną do Gdyni, gdzie pracował jako ekspert skór surowych. Przez całe swoje dorosłe życie interesował się historią, pisał książki, które nie doczekały się wydania. Powieść »Żydówka Noemi« pisał w latach siedemdziesiątych, wielokrotnie ją poprawiając. W latach osiemdziesiątych próbował ją opublikować, ale wydawnictwa ówczesne nie wykazywały zainteresowania tym tematem”.
Wszystko mnie tutaj ekscytuje: „pisał książki, które nie doczekały się wydania”, „ekspert skór surowych”. Ekscytuje mnie zwłaszcza polszczyzna Stegnera: „Łobuz mu kuśtyrę spalantował i biedak kuleje”, „Frajeroszczak z ciebie”, „Fest ci przykaraulili”, „kele młyna przejeżdżał”, „kele siedemdziesiątki”, „Ciężką masz podsufitkę”, „dostałem nauczkę za Żydziaka”, „to była zemsta za Żydziaka”, „Z chusetów pewnie pochodzisz”, „Pomer musi dwa roki temu”, „na pewno śmondak, łapciuch i biedak!”, „Ty szlajo, ty utrapienie moje!”, „Nie w niego, fafuło, tylko w jego nogę”, „no to z żarcia gimza”, „Wspomniałeś o sprawie, którą miałeś załatwić na aryjaku”, „ukryć na aryjaku”, „wyjął z kieszeni »swojaka« i zapalił go, zaciągnąwszy się mocno jak stary”.
Zachowam dla siebie choćby „ciężką podsufitkę”. Brakuje mi dziś polszczyzny Lubuni Hryniawskiej, jej pięknych rymowanek i śpiewanek, jej przemyskich bajań. Na przykład o Kubiszynach-Ilnickich, którzy opuścili nasze opłotki, wyjechali z Wólki Krowickiej podobno do Krakowa. I przepadli. Na wieki wieków.
Jerzy Stegner: „Żydówka Noemi”. Gdański Kantor Wydawniczy, Gdańsk 2010, s. 367
[7 VI 2023]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki