Marek Aureliusz umrze w roku 180; skończy się pewna epoka. Jest piątym, ostatnim z tak zwanych „dobrych cesarzy”.
Powiedzmy, że na razie jest rok 177. Cesarz uporał się co prawda z problemem Partów, ale wciąż prowadzi wojny z barbarzyńskimi plemionami, które w pewnym momencie zagrażają nawet samemu Miastu. Niebawem wybuchnie druga wojna z zadunajskimi Markomanami. Marek walczy, reformuje państwo, tłumi bunt w armii na Wschodzie i rozruchy w Egipcie, ale równolegle robi notatki – zapisuje sentencje, cytaty, myśli, rozważania. Tworzy swój osobisty przewodnik życiowy. Człowieka, który jest władcą. Nie wiemy, kiedy notatki powstały (powstawały) i gdzie, jaka była chronologia ich pisania. Czy – jak obecnie sądzimy – pisał je wyłącznie dla siebie, czy dopuszczał możliwość wydania? Podzielone to jest na dwanaście ksiąg. Czy cesarz sam tak swe dzieło ułożył, zredagował, a może po jego śmierci uporządkował karty lub tabliczki wierny sekretarz? Może to efekt pracy skrybów, księgarzy-wydawców w wiekach późniejszych? I czy zebrano wszystkie karty, czy przekazano potomności całe dzieło Marka Aureliusza?
Mimo wielu przeciwieństw losu Marek Aureliusz stara się być filozofem, czyli według ówczesnych określeń wieść życie filozofa, stoika, który ma kierować się w życiu trzema regułami: dyscypliną osądu, dyscypliną pragnień i dyscypliną działania. Buduje wokół siebie twierdzę, która jednak nie ma go od świata, od ludzi odgradzać, lecz tworzyć jakby łącznik, dzięki któremu Marek będzie mógł żyć i rządzić w zgodzie z Naturą, w poszanowaniu tradycji i religii przodków, postępować sprawiedliwie, łagodnie, życzliwie, pogodnie akceptując to, co się wydarza, czekając bez napięcia na nieuchronną śmierć. W Księdze V pisze tak: „Rankiem, gdy się niechętnie budzisz, pomyśl sobie: budzę się do trudu człowieka”... Dziś znamy te zapiski pod nazwą Rozmyślania.
Gdy Marek Aureliusz na Palatynie przegląda w skupieniu swoje zapiski (może dziać się to w Sirmium, Karnutum albo na przykład w Akwilei) i uzupełnia je o kolejną, głęboką uwagę, w dalekim Lugdunum (Lyon) dochodzi do strasznych wypadków. Prześladowania chrześcijan pochłoną co najmniej 48 ofiar. 17-letnia Blandyna przechodzi drogę przez mękę, aż w końcu zostaje zarżnięta na arenie amfiteatru.
Poniżej fragmenty „Listu Kościołów Lugdunum i Wienne”:
Było w niej [Blandynie] jednak tyle mocy, że oprawcom siły ustawały i wyczerpanie ogarnęło tych, co ją po kolei katowali od rana do wieczora. tak że sami się uznawali za pokonanych, bo już zupełnie nie wiedzieli, jakie jej jeszcze można zadać męczarnie i dziwili się, że życie z niej nie uleciało. Całe jej bowiem ciało było porozdzierane i pootwierane. [...] Jej wzmocnieniem, odpoczynkiem i znieczuleniem znoszonych cierpień były słowa: „Jestem chrześcijanką. I nic się u nas zdrożnego nie dzieje”. [...]
Blandynę zawieszono na palu i oddano na pastwę puszczonych na nią dzikich zwierząt. [...] Gdy jej wówczas żadne zwierzę nie tknęło, zdjęto ją z pala i znowu wrzucono do więzienia. Została zachowana na inną walkę... [...]
[Blandyna] przeszła przez biczowanie, przez bestie, przez kratę rozpaloną, a wreszcie włożono ją do sieci i podrzucono bykowi. [...] Wreszcie ją zarżnięto, a nawet sami poganie przyznawali, że żadna z ich niewiast nigdy tyle strasznych nie wycierpiała męczarni. [...]
Jestem przekonany o ponadczasowej wartości „Rozmyślań”, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że nie wystarczy stwierdzać istnienia zła moralnego, co czynili stoicy. Trzeba z tym złem walczyć. Nie zawsze krystalicznie chłodna obojętność wobec świata wsparta słusznymi myślami jest dobrym wyborem.
Zaciekawionym polecam książkę Pierre'a Hadot, „Twierdza wewnętrzna, wprowadzenie do ‘Rozmyślań’ Marka Aureliusza”.
I oczywiście zachęcam do lektury „Rozmyślań”.
w maju 2019
© Ryszard Lenc