Krótka forma zdominowała osiemnastą książkę poetycką znanego poznańskiego animatora kultury i wydawcy, Jerzego Grupińskiego, pt. „Sposób na motyle” (Poznań 2018). Prawie połowa z pięćdziesięciu dwóch wierszy w niej pomieszczonych liczy nie więcej niż pięć wersów, a najkrótszy ma zaledwie dwie linijki. Poezji tej patronuje Julian Przyboś z przykazaniem „najmniej słów”, Lao Tsy i mistrzowie buddyzmu zen oraz krąg chrześcijańskiej tradycji. Autor napisał w posłowiu, że chodzi mu o widzenie „świata odartego z obrazu, który pokazują nam zmysły”, o „sny o motylu i obraz świata widziany motylimi oczami”.
Poeta próbuje dotrzeć do tajemnicy drogą medytacji. Jego miniatury to zapisy blasków epifanii, iluminacji, czystego, bezpośredniego i głębokiego doświadczenia. Spomiędzy symboliki słów, pojęć wyłaniają się kształty, kolory, zapachy. Otwiera się inne spojrzenie na rzeczy niespodziewane, gdy odczuwamy sprzeczności i rozmijają się intencje i skutki. Godzące przeciwieństwa paradoks i oksymoron uwalniają nas z więzienia utartych dychotomii.
To poezja wyciszona, pisana pogodą ducha i subtelnym poczuciem humoru. Niektóre utwory mają charakter mądrościowy, przypominają nieco aforyzmy, a nawet specyficzną postać fraszek. Często występują w nich motywy nocy i snu, światła i dnia, ciszy i milczenia. Poeta podejmuje na własny rachunek odwieczne i pojemne toposy i symbole, jak ogród, róża, drzewo, dom. Sporą rolę odgrywa w tych wierszach świat przyrody, a szczególne miejsce zajmują ptaki.
Pisanie wierszy to dla Jerzego Grupińskiego rodzaj mistyki i ponadkulturowej metafizyki. Czyni to z nadzieją i przekonaniem, że cały świat (także rzeczy materialne) ma głębszy sens, bo stoi za nim Ktoś. Jednocześnie poeta nazywa swoją czynność, z autoironią i przymrużeniem oka, „brudną robotą”, bo pisząc sprzedaje również „własne wnętrzności” (wiersz „Ars poetica”). Ot, magia przeciwieństw.
© Marek Czuku