25.04.21 Łódź / Warszawa
Sto lat temu przyszli na świat Stanisław Lem, Krzysztof Kamil Baczyński i Tadeusz Różewicz, a przed dwustu laty urodził się Cyprian Kamil Norwid. Dlatego bieżącemu rokowi patronują wszyscy ci czterej mistrzowie słowa i wyobraźni. Wczoraj minęło równo siedem lat od śmierci autora „Kartoteki”, więc Polskie Radio poświęciło mu kilka programów. Jednym z nich jest dzisiejsza premiera na antenie Dwójki słuchowiska Różewicza z 1979 roku pt. „Pułapka”, w adaptacji i reżyserii Ewy Małecki.
Utwór nawiązuje do biografii Franza Kafki i jego patologicznych relacji z ojcem. To studium braku miłości, kompleksów i zazdrości, dominacji i przerośniętego ego. Ojciec nieustannie wywiera presję na rodzinę, a zwłaszcza na małego Franza. Poniża i upokarza go oraz czyni mu ciągłe wyrzuty o byle co. Jest w tym bezwględny i okrutny. Franz jest spłoszony, małomówny, delikatny i słaby. Boi się ojca i ludzi, małych dziewczynek i chorób wenerycznych oraz myszy w szufladzie, że zjedzą jego rękopisy („to nie były myszy, to byli ludzie”).
Paradoksalnie, Franz jest uzależniony od ojca, po którym przejmuje lęki i obsesje. Nie układają mu się relacje z kobietami, do których odnosi się z podobną nieufnością jak ojciec do niego. Zrozumiał, że nie dla niego jest małżeństwo i płodzenie dzieci, które oddadzą nam z nawiązką to, co czyniliśmy wobec własnych rodziców. A w tle jest twórczość literacka i niezrozumienie otoczenia dla pasji artysty. Franz chce, żeby przyjaciel spalił jego listy i utwory w dniu jego pogrzebu. To bowiem, według niego, niewydarzone dzieci, które spłodził sam ze sobą.
Różewicz zderzył w swoim słuchowisku dwie manie. Syna: „Jestem pułapką. Moje ciało jest pułapką, w którą wpadłem po urodzeniu”. I ojca: „Oni są na naszym tropie, oni nas dopadną, wyduszą i spalą. Oni już nadchodzą. Oni idą po nas”. Z tej psychologicznej pułapki nie ma wyjścia, ale urodzi się z niej dzieło. Świetne role Mariana Opani (Ojciec) i Piotra Bajtlika (Franz).
© Marek Czuku