Edward Balcerzan Domysły
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Tomasz Majzel Części
Karol Samsel Autodafe 7
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Edward Balcerzan Domysły
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Tomasz Majzel Części
Karol Samsel Autodafe 7
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Andrzej Ballo Niczyje
Maciej Bieszczad Pasaże
Maciej Bieszczad Ultradźwięki
Zbigniew Chojnowski Co to to
Tomasz Dalasiński Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach
Kazimierz Fajfer Całokształt
Zenon Fajfer Pieśń słowronka
Piotr Fluks Nie z tego światła
Anna Frajlich Szymborska. Poeta poetów
Adrian Gleń Jest
Jarek Holden Gojtowski Urywki
Jarosław Jakubowski Baza
Jarosław Jakubowski Koń
Waldemar Jocher dzieńdzień
Jolanta Jonaszko Nietutejsi
Bogusław Kierc Dla tego
Andrzej Kopacki Życie codzienne podczas wojny opodal
Jarosław Księżyk Hydra
Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito w podróży
Franciszek Lime Garderoba cieni
Artur Daniel Liskowacki Do żywego
Grażyna Obrąpalska Zanim pogubią się litery
Elżbieta Olak W deszczu
Gustaw Rajmus >>Dwie Historie<< i inne historie
Juan Manuel Roca Obywatel nocy
Karol Samsel Autodafe 6
Kenneth White Przymierze z Ziemią
Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania
Wojciech Zamysłowski Birdy peak experience
City 6. Antologia polskich opowiadań grozy
21.05.22 Kraków
Jadę do stolicy Małopolski, by na zaproszenie krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich czytać w ramach Żywej Czytelni SPP fragmenty swoich dzienników „Wędrowniczek”. Gdy wysiadam na dworcu Kraków Główny, wita mnie gorące słoneczko, zdejmuję więc bluzę i pozostaję w samym tiszercie. Jak ja kocham to miasto i jak tu dawno nie byłem! Idę Plantami w kierunku Starego Miasta i dochodzę do Rynku Głównego. Mijam po drodze tłum ludzi oraz wszystkie te magiczne Kościoły Mariackie, Sukiennice, kafejki czy księgarenki. Na chwilę zatrzymuję się przy estradzie z napisem „Święto Rzemiosła”, z której dochodzą żywe, wesołe piosenki, śpiewane przez zespół folklorystyczny. Ponieważ do rozpoczęcia spotkania mam jeszcze sporo czasu, snuję się trochę po zatłoczonych uliczkach i siadam na ławeczce przy Wawelu, skąd przyglądam się przechodzącym turystom. W siedzibie SPP przy Kanoniczej podejmuje mnie Adam Kwaśny, który uruchamia łącza na laptopie, i zaczyna się transmisja online. Czytam około czterdziestu minut i tyle ma wystarczyć, bo słuchaczy nie można zamęczać.
A wieczorem po Kazimierzu oprowadza mnie niezastąpiona Bożenka Boba-Dyga. To dawne miasto, a obecnie dzielnica było przez wieki miejscem współistnienia i przenikania się kultury żydowskiej i chrześcijańskiej. Bożenka pokazuje mi oficynę kamienicy przy Berka Joselewicza 5, gdzie swój warsztat stolarski miał bard żydowskiego Kazimierza, Mordechaj Gebirtig. Z otwartego okienka sutereny, z którego unosi się pieśń poety, biorę kartkę z wierszem „Miałem kiedyś dom”. Czytam tam: „Aż przyszedł wróg i zburzył ten mój świat. / I zdeptał butem życia mego sens. / Nienawiść w sercu miał, a w oczach czarną śmierć. / Nie wiedział dom mój, jak ma bronić się”. 4 czerwca 1942 roku Mordechaj Gebirtig został, wraz z żoną i dwiema córkami, rozstrzelany przez Niemców podczas akcji wysiedleńczej z getta.
Obecnie Kazimierz to dzielnica knajpek, gdzie imprezują głównie artyści. Szukamy wolnego miejsca, o co wcale nie jest łatwo, bo ludzi tu mnóstwo. Znajdujemy w końcu niezajęty stolik. Zamawiam harirę, czyli pikantną marokańską zupę z jagnięciną, polskimi grillowanymi paprykami, przyprawami korzennymi i ciecierzycą, a do tego piwo rzemieślnicze, nie pamiętam już jakiej marki. Paluszki lizać! A po kolacji idziemy nad Wisłę, gdzie na kładce ojca Bernatka podziwiamy ekspresyjne rzeźby balansujące (wbrew prawom fizyki) Jerzego Kędziory. Wyrafinowany Krakowie – do następnego!
© Marek Czuku