copyright © http://grabarz.net 2015
„Trup to nie pet, by zostawiać go na widoku” – w myśl tej, przyznam dość przewrotnej zasady, Kazimierz Kyrcz Jr zabiera czytelnika na przejażdżkę karuzelą skrajnych emocji.
„Femme fatale” to zbiór mocno zakrapianych czarnym humorem opowiadań, który jak sądzę w zamierzeniu Autora miał być książką przełomową, w pewien sposób rozliczeniową. Dostaliśmy więc po części powrót do wcześniejszych tekstów, po części natomiast dopracowane i przemyślane ukoronowanie pewnego literackiego etapu.
Przechodząc do fabuły: jak to zazwyczaj u Kyrcza Jr bywa, w zbiorku króluje groza miejska – mamy więc truchło krakowskiego Szkieletora, cuchnące stęchlizną magazyny Zabłocia, korki na Dietla, wielkomiejską zadyszkę i znieczulicę. Tu miastem się przesiąka, miasto człowieka wchłania, nie ma od niego ucieczki... Motywem przewodnim zbioru jest toksyczna miłość i, jak sam tytuł wskazuje, kobiety fatalne. Nie sposób jednak nie zauważyć, że morderczymi bohaterami Kyrcza kierują najprzeróżniejsze motywy – od pazerności i źle pojętego współczucia, po klasyczną zemstę. Autor we właściwy dla swojej twórczości, bardzo obrazowy sposób, wykorzystuje wszelkie możliwe środki, żeby przedstawiony przez siebie świat zabarwić, dodać mu atrakcyjności. Legendy miejskie przeplatają się więc ze wzmiankami o afrykańskiej magii, groza z groteską, ślepe pożądanie z gwałtowną śmiercią.
Zaskakująco nam bliscy bohaterowie wywodzą się ze świata, który świetnie znamy; spacerują tymi samymi ulicami, kochają, tęsknią i marzą, jak my. Coś jednak sprawia, że w którymś momencie obierają drogę wiodącą ich w sam środek koszmaru... Kyrcz nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, jakimi ścieżkami prowadzi nas los – czy to po prostu upiorne zbiegi okoliczności, czy raczej ponure fatum; czy my sami sprowadzamy na siebie kolejne tragedie, czy też może nasza marna egzystencja została z premedytacją zaplanowana przez jakiegoś szalonego boga, który urządził sobie na Ziemi teatrzyk groteski? Śledząc kolejne historie trudno się oprzeć wrażeniu, że niemal każdy z nas w każdej sekundzie życia stąpa po bardzo niepewnym gruncie... Wessani w wir wydarzeń przez zupełnie przypadkowe osoby, bohaterowie „Femme fatale” podejmują nierówną walkę ze złem, które u Kyrcza ma setki najprzeróżniejszych twarzy. Część z jego protagonistów bardzo ochoczo staje po stronie zła, a część pada ofiarą przypadkowych wyborów innych ludzi; łączy ich jednak szaleństwo, któremu nie sposób się przeciwstawić. Bo – powtórzę – kyrczowskim miastem się przesiąka, miasto człowieka wchłania, nie ma od niego ucieczki...
Podsumowując dodam, że pomimo chwilami upiornej tematyki zbiór czyta się szybko i, co może zabrzmi w tym kontekście nieco dziwnie – nadzwyczaj przyjemnie. Kazimierz Kyrcz, jako doświadczony przewodnik, sprawnie przeprowadza czytelnika przez kalejdoskop skrajnych emocji, czaruje, zaciekawia, daje do myślenia. Bardzo polecam, warto!
Katarzyna Misiołek
Kazimierz Kyrcz Jr Femme fatale – http://www.wforma.eu/femme-fatale.html