copyright © https://sztukater.pl 2024
Z czym kojarzy ci słowo „garderoba”? To znane, choć dość zagadkowe określenie pomieszczenia, w którym przechowujemy swoją odzież albo pokoju do ubierania się
i charakteryzacji aktorów przed ich wejściem na scenę. Odwołując się do znaczeń „garderoby”, można stwierdzić, że tytuł zbioru wierszy, których autorem jest Franciszek Lime jest adekwatny i dobrze oddaje tajemniczy, dość ponury klimat jego twórczości poetyckiej. Recenzowany tutaj tomik wierszy zatytułowany „Garderoba cieni” to 32-stronnicowy zapis przeżyć, refleksji, osobistych przemyśleń autora – absolwenta filozofii i farmacji, poety oraz twórcy krytyczno-literackiej książki „Formy odbioru, Poetyckie przekazy z Bezrzecza i Szczecina”.
O czym jest wspomniana tutaj „Garderoba cieni”? Wiersze Franciszka Lime stanowią oryginalną próbę spojrzenia na otaczające nas zło z niecodziennej, lirycznej perspektywy. Autor „częstuje” czytelnika kawałkami ascetycznie podanych liryków, które zawierają w sobie jednak tyle głębi i egzystencjalnej pustki, że trudno je „przełknąć” i „strawić” bez obaw o późniejsze konsekwencje... Zdaję sobie sprawę, że nie powinno się przenosić spraw osobistych na zawodowe wyzwania, więc nie powinnam o tym mówić, ale... przyznam, że trafiłam na „Garderobę cieni” w bardzo trudnym dla mnie okresie – jestem w żałobie po niedawnej utracie osoby z mojej najbliższej rodziny. Dlaczego o tym wspominam? Moje obecne przemyślenia i pewne spostrzeżenia na temat wartości życia i otaczającej nas rzeczywistości z jednej strony pasują jak ulał do krainy smutku wyłaniającej się z kolejnych wierszy Franciszka Lime. Wokół mnie (nawet wtedy, gdy za oknem słońce), panuje gęsty mrok, często czuję zimno i niepokój, wydaje mi się jakbym dotykała ręką zła...
Z tego względu mogę być idealnym odbiorcą poezji Franciszka Lime, mogę utożsamiać się z wieloma jego spostrzeżeniami, zadawać sobie pytania, jakie traumy musiał przejść podmiot liryczny, by publikować tak lakoniczne, a jednocześnie dramatyczne, przejmujące do głębi wiersze. Utwory zawarte w opisywanym tutaj poetyckim tomiku są krótkie, zwykle składają się z dwóch strof, niewiele w nich znaków przestankowych i środków artystycznego wyrazu. Każdy wiersz znajdujący się w tym zbiorze przywodzi mi na myśl jakiś cień – z pozoru wyblakły ślad po dawno minionych zdarzeniach, wspomnienia o ludziach, którzy odeszli i smutne odwołania do przeszłości, która miała jakiś słodki smak, a która już nigdy nie wróci. Liryki zaprezentowane w zbiorze Franciszka Lime na pierwszy rzut oka są nienachalne, niepozorne, nie wymagające szczególnej uwagi, analizy i interpretacji. Jednak, gdy wczytamy się głębiej w poszczególne wersy, zaczniemy zastanawiać się nad sensem słów, zestawień wyrazowych, pozornie uciętych w pół zdania okrzyków rozpaczy, lamentów, rozczarowań nad losem, który doświadcza raz po raz i nie zamierza odpuścić...Trudno jest oddać specyficzny, lekko upiorny, a jednocześnie jakiś taki majestatyczny nastrój towarzyszący czytelnikowi wierszy z tomu poetyckiego „Garderoba cieni”. Warto jednak wspomnieć, że zarówno treść, forma, jak i kompozycja wszystkich utworów jest dokładnie przemyślana. Czytając poszczególne wiersze zawarte w recenzowanej książce, miałam nieodparte wrażenie, że niemal każdy utwór składa się z zasadniczych dwóch części. Pierwsza jest bardziej liryczna, wprowadzająca w tematykę danego wiersza, druga zaś stanowi swoiste podsumowanie, puentę, często jakiś element zaskoczenia – zderzenie wyobrażeń czytelnika z sensem, jaki chciał nadać wcześniejszym swoim słowom autor poezji. Z tego względu obcowanie z poezją Franciszka Lime jest na pewno ciekawym, chociaż trudnym emocjonalnie doświadczeniem. Jaki robak przeszywa białą kartkę? Kim może być matka w czarnej sukni pomstująca i czekająca na ciepły oddech? I co chce czytelnikowi przekazać smutny mężczyzna na oddziale mówiący do siebie cicho? Nie mogę obiecać, że dowiesz się tego, przeczytawszy wiersze z „Garderoby cieni”. Ale jestem pewna, że lektura powyższego zbioru wierszy zrobi na tobie ogromne wrażenie i sprawi, że zaczniesz z większą uwagą spoglądać na każdy grymas twarzy ludzi z otoczenia, będziesz chcieć odkrywać blask porannego światła w okruchach dawno stłuczonego lustra...
Tulliana
Franciszek Lime Garderoba cieni – http://www.wforma.eu/garderoba-cieni.html