copyright © http://artofreading.pl 2015
Problem inności, czy też obcości, a może uściślając – problem z naszym polskim podejściem do tematu, jest niestety obecny coraz dobitniej. Kolejne spojrzenie na ten drażliwy temat niesie ze sobą książka Emilii Walczak Hey, Jude! W specyficznej, polifonicznej narracji, obserwujemy niczym w soczewce nasze typowe nastawienie do obcokrajowców, Żydów, Arabów, Rumunów, Syryjczyków (tu wpisać niemalże dowolną inną nazwę jakiejś nacji). Pierwszą część książki stanowi pamiętnik bydgoskiego intelektualisty Emfazego nieszczęśliwie zakochanego w niejakiej Czarnej. W drugiej patrzymy na świat oczyma obiektu niespełnionej miłości, która nie dość, że jest Żydówką, to na dodatek reprezentującą LGBT – jak to się określa w młodzieżowej nomenklaturze internetowej – combo! Oba punkty widzenia są przeplatane cytatami z gazet i tętniących nienawiścią internetowych forów.
Autorka celowo wyolbrzymia niektóre kwestie, co więcej – mamy do czynienia wielokrotnie z groteską i humorem. Tylko że nie jest to humor, który mógłby na dłuższą metę śmieszyć. Dowody braku tolerancji są porażające i Hey, Jude! czyta się z rosnącą niezgodą na funkcjonowanie rzeczywistości. Tyle że ta niezgoda nie ma żadnej mocy sprawczej, jest bierna – podobnie zresztą, jak bierni są w mojej ocenie bohaterowie książki. Tu nie ma żadnych wzniesionych sztandarów, najmniejszego protestu wobec internetowego i gazetowego jazgotu. Na ile jest to prawdziwa wizja świata? Z każdym dniem wydaje mi się, że robi się coraz prawdziwsza…
Mocno uderzyło mnie motto książki będące cytatem z Mike’a Leigha; „Śmiejmy się, inaczej musielibyśmy płakać”. Ten śmiech nie oczyszcza jednak atmosfery, on jedynie powstrzymuje nas na moment przed popadnięciem w czarną rozpacz. Jest fizjologicznym mechanizmem obronnym, niczym więcej.
Książka bardzo ważna w swej wymowie...
Krzysztof Maciejewski
Emilia Walczak Hey, Jude! – http://www.wforma.eu/hey-jude!.html