copyright ©
www.papierowemysli.pl 2012
Och, polski horror ma się naprawdę znakomicie – i to bez względu na to, czy tą etykietką beztrosko szafujemy, czy też posługujemy się nią w sposób dalece bardziej roztropny. Na potwierdzenie tej tezy przywołam kolejny już przykład.
Nocturine. Cunninghamella – te dwie krótkie powieści Łukasza Drobnika wyznaczają nowy standard literackiej gry z czytelnikami. Autor łaskawie zamieszcza na swojej stronie u wydawcy bardzo długi spis nawiązań.
Czym jest intertekstualność? Podpierając się słownikową definicją autorstwa Ryszarda Nycza to ten aspekt ogółu własności i relacji tekstu, który wskazuje na uzależnienie jego wytwarzania i odbioru od znajomości innych tekstów. Wychodzi z założenia, że intertekstualność jest kluczową kategorią opisu literatury postmodernistycznej. Sprowadzając encyklopedyczną definicję do potocznego pojęcia – jeżeli czytając daną powieść znajdujemy w niej nawiązania do innych dzieł sztuki, to mamy do czynienia właśnie z tajemniczą intertekstualnością. Przy czym, nie muszą być to skojarzenia li tylko ze sztuką wysoką – w grę wchodzą (
nomen omen!) gry komputerowe, piosenki, wiersze, filmy, teledyski, notki z blogów itp. itd.
Jednak nowatorstwo treści odnajdujemy nie tylko w sieci skojarzeń, ale i w samej treści obu minipowieści. Pierwsza z nich (
Nocturine) opowiada o sześciu osobach, z których każda jest narratorem jednego z rozdziałów. Łączą ich przyjaźnie, zdrady, a przede wszystkim miejsce akcji, czyli Poznań pożerany przez amebę rodem z ośmiobitowych gier. Okazuje się, że w naszych bohaterach drzemią wcielenia szóstki superbohaterów toczących od wieków boje ze złem. Podobny motyw występuje w
Cunninghamelli. Jej bohaterką jest kobieta w średnim wieku, która wraz ze swoim poszukującym pracy mężem, mieszka na jednym z kilku tysięcy pięter ogromnego bloku. Jej życie podporządkowane jest pracy w call center oraz najzwyklejszym domowym obowiązkom. Nagle jednak rytm tej codzienności ulega zmianie, ponieważ kobieta odkrywa, iż posiada zdolności paranormalne. Okazuje się, że zmienia się w komiksową Birdwoman... I to w momencie, w którym coraz więcej lokatorów bloku zaczyna umierać w makabrycznych okolicznościach, z powodu rozrastania się w ich płucach morderczych roślin.
Zagrożenia w obu powieściach są notabene tylko pretekstem do gry z formą. Łukasza Drobnika nade wszystko fascynuje przemiana. Przynajmniej w warstwie fabularnej. W warstwie tekstowej mamy do czynienia z klimatem halucynogennym, onirycznym (chociaż senne krainy noszą raczej znamiona koszmaru), psychodelicznym. Sporo jest w tych powieściach erotyki – znów intertekstualnej. Dla części czytelników będzie to jednak trudna do przekroczenia bariera.
We mnie ta książka rozbudziła wielki apetyt na kolejne utwory Łukasza D. Zastanawiam się tylko, jak mu się uda przeskoczyć dość wysoko zawieszoną poprzeczkę. W intertekstualnym sensie tego słowa.
Krzysztof Maciejewski
Łukasz Drobnik
Nocturine. Cunninghamella –
http://wforma.eu/12,nocturine.-cunninghamella.html