copyright © http://annasikorska.blogspot.com 2020
Dejan Aleksić wydaje się zaczarowywać rzeczywistość. Proste przedmioty, zwykłe czyny zaczynają mieć głębsze znaczenie. Chipsy, piwo, telewizor, arbuzy, ciastka, mrówki, jelenie rogi, dżdżownice, koguty na dachach, rondle, huśtawki, guziki, kapelusze, fajki, miotły, klucze to wszystko jest po to, aby opowiedzieć o świecie, w którym żyje przez podświetlanie tych rzeczy z różnych stron. Pokazuje to, obok czego przechodzimy obojętnie nie zwracając uwagi na niezwykłość zachodzących zjawisk, ich znaczenie epistemologiczne, wymiar społecznych zmian oraz kontemplowanie kontaktu z podglądanym otoczeniem („Krótki wiersz o robotnikach jedzących śniadanie”):
„To jest krótki wiersz o tych,
co jedzą śniadanie na wysokościach,
oparci o szkielet z betonu.
Nic nie mówią, zatrzymują
w myślach
małą nieśmiertelność.
W głębi rozdziawione
paszcze mieszkań.
Na bezdrożach kwietniowego nieba
święci chrupią ciastka, sypią alergeny.
W krótkim wierszu o robotnikach
wszystko dzieje się teraz,
a prawda jest wieczna
i ma smak śniadania.
– Też prawda! – rzuca przez ramię
majster do tego, który kichnął.
Echo pulsuje w betonowych żebrach.
Ten dom jest jak podziobany trup
o wielu ustach, które zamarły
w chwili, gdy chciały powiedzieć:
– Jedzcie, to jest ciało moje”.
Z jednej strony pojawia się w zwyczajne otoczenie, a z drugiej pobrzmiewają nawiązania do sacrum, odesłanie do głębszych prawd, które kryją się pod istnieniem określonych rzeczy jak niepozorne ozdoby dachów w „Blaszanych kogutach”:
„– Szczęśliwy naród, co hoduje
blaszane koguty na dachach.
Po pierwsze, ma dachy,
a po drugie, nie śliniąc palca,
wie, skąd idą burze –”.
Niby mała rzecz, skrzypiąca, rdzewiejąca, ale jednocześnie urasta do wymiaru społecznego, gospodarczego. Staje się celem, po którego osiągnięciu świat będzie lepszy, bo dach nad głową to bezpieczeństwo i stabilne życie, brak wojen, przewrotów, kryzysów. Niepozorna rzecz, jaką są blaszane koguty zawiera w sobie duży pokład problemów do rozwiązania. Staje się czymś w rodzaju magicznego talizmanu sprawiającego, że ludzie są szczęśliwi i dobrzy. To ostatnie jednak nie jest wcale takie proste jak mogłoby się wydawać, bo potrzebuje świadomości, znajomości wymiarów krzywdzenia i cierpienia, o czym Dejan Aleksić pięknie pisze w „Arithmetica Divina”:
„Zniszczyłem mrowisko, kiedy
Byłem chłopcem. Nie wiedziałem,
Co jest dobre, a co złe. Miarą cierpienia
Było wtedy rozbite kolano lub odcisk,
Co nocą świeci na stopie”.
Niewiedza staje się tu źródłem zła. Zmiana otoczenia wymaga poszerzania horyzontów, odkrywania granic cierpienia, uświadamiania sobie, że nie kończy się ono na naszych własnych odczuciach. Poznawanie czyn jest dobro i zło oraz rozwijanie w sobie dążenia do tego pierwszego to ciągłe rozwijanie empatii w czasie spotkania z Innym, którym wcale nie musi być człowiekiem. Może to być mrówka, może być pies, a nawet zniewolona w kluczach miedź. Nadawanie przedmiotom różnych znaczeń, odkrywanie ich umiejętności wcielania się w wymagane kształty i role to też pretekst do zabrania nas w czasy dzieciństwa tak, jak czyni to w wierszu „Kilka sentymentalnych uwag o miotle”:
„Miotły, suflerki
Mądrości i ogólnych prawd,
Na świat przychodzą stare.
Z rozmachem kontemplują kąty,
Gdzie po wielkich czynach światło –
Patriarchalne światło chat
Zatopionych w mrokach dziejów –
Odzyskuje siły.
Mioteł nie zaprząta ciężar gatunkowy,
Można je obsadzić w dowolnej roli,
Nawet w epizodzie – jak tamtej jesieni,
Kiedy a podwórku,
Z bratem, bawiłem się w mity.
Miotła była wtedy wiosłem Charona,
A brat przewoźnikiem do krainy mgieł,
Gdzie miałem poznać, czym kończą się
Długie wojaże po wzburzonych morzach.
Szczerbata sąsiadka patrzyła przez
Płot, zbita z tropu, a mimo to gotowa
Donieść naszym rodzicom, że ich pociechy
Bawią się w piekło i śmierć”.
Miotła staje się pretekstem do opowiedzenia nie tylko o pomysłowości dzieci, umiejętności wykorzystania powoli zdobywanej wiedzy, ale też pokazania prowincjonalności, gdzie ludzie wzajemnie się podglądają. Można się pokusić, że voyeryzm jest tu ważnym motywem, bo poeta idzie przez świat i albo podgląda, żeby nam o obejrzanych rzeczach opowiedzieć albo sam być obiektem podglądania lub stosować autooglądanie i z dystansu pisać o sobie obecnym lub minionym jak w wierszu „Mały poeta”:
„Dobrze jest być małym
Poetą w skowronkach.
W dzień mały poeta wie
Co nieco, wieczorem bierze język
Do cyrku zjawisk powszechnych,
Ale diwa z brodą wyszła
Za dziadka z bajki ruskiej,
Połykacz ognia zapadł na afazję,
Więc przedstawienia są odwołane.
Trudno, pociesza się mały poeta
W Kościele jego liryki
Nigdy nie zamykają się drzwi.
To świątynia słodkiej drzemki,
Gdzie reszty zawsze jest więcej
Od tego, co trzeba zapłacić.
Nie ma ludzi
Spokojniejszych niż on. Mały poeta,
Spokojny i cichy
Jak palec kasjerki, która śpi
Po świątecznej wyprzedaży”.
Wiersze Dejana Aleksića pokazują świat niczym w zwierciadle. Tyle, że nie jest ono całe jak u Stendhala, ale popękane przez zachodzące wokół zjawiska. Każdy element odbija nam niewielki skrawek rzeczywistości, niby pokazuje zjawiska, ale tylko w niewielkim stopniu, by przejść do nakreślania odczuć, nadawania rzeczom, zwierzętom, ludziom i roślinom wymiaru sacrum i w ten sposób pokazywania znaczenia każdego elementu otoczenia.
Wiersze pochodzą z kilku zbiorów poety, więc są dla polskiego czytelnika interesującą próbką twórczości serbskiego poety.
Anna Sikorska
Dejan Aleksić Jak to powiedzieć – http://www.wforma.eu/jak-to-powiedziec.html