copyright © http://ulicaprzestrzenna.szczecin.pl 2016
Kamień, to pewna metafora i konstrukcja literacka, w której przybiera on postać powiernika, żaglowca, środka do podróży w wyobraźni, kontrolera, przyjaciela pomagającego i napominającego jednocześnie. Ten kamień „tkwi” w tytule najnowszej powieści Zbigniewa Kosiorowskiego, naszego szczecińskiego żeglarza, radiowca, dziennikarza, mistrza i nauczyciela wielu z nas, prozaika, człowieka o wielkiej kulturze, życiowej mądrości, wyrozumiałego i wrażliwego człowieka.
Na spotkanie ze Zbigniewem Kosiorowskim , które miało miejsce 19 października br. w sali im. Zbigniewa Herberta w Książnicy Pomorskiej, przyszło bardzo dużo osób. Byli żeglarze, nawet ze Świnoujścia, dziennikarze, radiowcy, muzycy, aktorzy. Przyszli z przyjaźni, troski, a także z szacunku i ciekawości , jak autor „wytłumaczy się” ze swej nowej książki. A on, bardzo wzruszony, powiedział: „Zamysł takiej powieści tkwił w mojej głowie od dawna. Kiedy uznałem, że Pan Bóg, kilka lat temu, darował mi drugie życie, postanowiłem jakoś to wykorzystać i bez pośpiechu zacząłem sięgać do swojej wiedzy historycznej, do pamięci z przeszłości, młodości, nawet dzieciństwa, i pisać”.
Prowadzący spotkanie dopowiedzieli więcej. Prof. Kazimierz Kozłowski, znany szczeciński historyk opowiedział, jak książka w formie tzw. „szczotki” trafiła do niego, jak przywołała wspomnienia z powojennych lat jego dzieciństwa i młodości, konkludując, że o przeszłości nawet trudnej i okrutnej, po latach, opowiadamy z nostalgią, z pewną łagodnością i słodko-gorzkim zabarwieniem emocjonalnym. Tak, jak zrobił to w swojej książce Zbyszek.
Drugi prowadzący, dr Andrzej Skrendo, dziennikarz i literaturoznawca, wprowadził słuchaczy w treść „Kamienia podróżnego” i pytał autora o wiele szczegółów dotyczących fabuły, ale mi utkwiło w pamięci szczególnie jedno jego pytanie: Czy masz taki kuferek, jaki miał Twój tata? Odpowiedź była charakterystyczna, bo taka właśnie słodko-gorzka: „Moje pokolenie zawsze było przygotowane do ewakuacji w tamtych czasach i to uczucie tkwi w nas do dziś”.
Pan Sylwester Woroniecki, trochę prowokacyjnie, ale przyjacielsko, poprosił autora, aby ten zachęcił go do przeczytania książki, aby przekonał go, że warto poświęcić jej trochę czasu. Wyręczę Zbigniewa Kosiorowskiego i spróbuję przekonać nie tylko znakomitego aktora, ale także wielu z nas wykorzystując w tym celu cytat z tekstu Mateusza Szczecińskiego z Zaproszenia na spotkanie: „Świat małych ojczyzn, oglądany dziecięcymi oczyma, bywa wielki i fascynujący... Odbija się w nim własnym echem każda zapamiętana historia, wiekopomna albo śmiechu warta. Dziecięcy barometr zawsze bezbłędnie wychwyci wszystkie dorosłe lęki, każdą najbardziej nawet maskowaną niepewność i niedopowiedziany dramat. Dlatego co stronę natkniemy się tutaj na ślady zabużańskich wysiedleń, echa tragedii wołyńskiej, kresowych resentymentów polsko-ukraińskich, niejasnych AK-owskich zaszłości, żmudnego oswajania ziem ponoć odzyskanych – z bandą werwolfu w tle, sowieckimi żołdakami i przymusowym sąsiedztwem rodziny niemieckich dotychczasowych gospodarzy, przyszłych Wypędzonych”. Mam nadzieję, że każdy mieszkaniec Szczecina i całego regionu zgodzi się ze mną, że to wystarczająca rekomendacja dla tej książki. A może warto spisać własną historię przyjmując za kanwę pytanie: Skąd i dlaczego ja tu jestem?
To spotkanie z literaturą piękną, także pięknie, ubogacił Wiesław Łągiewka recytują wybrane fragmenty powieści.
Alicja Betka
Zbigniew Kosiorowski Kamień podróżny – http://www.wforma.eu/kamien-podrozny.html