copyright © http://annasikorska.blogspot.com 2023
W tym roku miałam piękne skumulowanie twórczości Jarosława Jakubowskiego należącego do twórców, po których dzieła chętnie sięgam. Poeta, prozaik i dramatopisarz ma pewien specyficzny sposób tworzenia światów: są one mroczne, uwypuklają wady ludzi, poruszają ważne problemy oraz doświadczenia. Jakubowski bierze w swoje twórcze ręce różne zjawiska i je ściska, wyciska, ogląda pod światło to, co z nich zostało. Esencja jest mętna i gorzka, ale też zaskakuje nutami słodyczy. W jego twórczości znajdziemy proste wątki i nieco apokaliptyczne czy katastrofalne obrazy: wyludnione miejscowości, szarość, brud, dziwne zwyczaje, przemoc, ludobójstwo, ofiary z ludzi, zapatrzenie w zwyczaje, umarli wstający z grobów, wyludniające się miasta i pogrążona w chaosie okolica. W takie realia wkomponowane są zwyczajne wydarzenia jak gotowanie, praca, zakupy, podróże. Wszystko to osadzone w małych światkach: prowincji, w której wszyscy wszystkich znają i w której nie ma nadziei na lepsze jutro, bo szarzyzna oraz bieda odbierają energię i empatię. We wszystkich dziełach Jakubowskiego powraca motyw skutków obecnych przeobrażeń kulturowych, wpływ przemocy, powierzchowności w dążeniu do dobra, odchodzenie od wartości tradycyjnych, przy czym tradycja nie jest jednoznacznym wyznacznikiem istnienia dobra i nie wiąże się z określoną religią, ale może, jeśli to pomoże bohaterom w dążeniu do szerzenia dobra. Kultura i tradycja zwykle utożsamiane są z bezmyślnym zachowaniem mas, ulegania prostym instynktom. Twórca wielokrotnie podkreśla znaczenie duchowego wymiaru istnienia człowieka. Jego teksty skłaniają do refleksji nad tym, czym jest dobro, człowieczeństwo, w jaki sposób budować społeczeństwo, aby nikt nikogo nie krzywdził, nie doprowadzał do wyborów ostatecznych, nie było patologii. Demaskuje układy i układziki, pokazuje brudy istniejące w małych społecznościach, czyli tak naprawdę w całym społeczeństwie, bo na każdym etapie władzy owe zachowania istnieją i niszczą zachowania dążące do jedności społeczeństwa, akceptacji, miłości, dobra oraz inicjatywy i zaangażowania jednostek. Jego bohaterzy to postacie błądzące i świadome swojej małości, odczuwające wykluczenie, osamotnienie, zagubienie w świecie mniejszych i większych interesów. Polaryzacja połączona z jednoczesnym radykalizowaniem się postaw prowadzą do odcinania się od dobrych postaw. W twórczości Jarosława Jakubowskiego dominuje podejście profetyczne, w których katastrofizm i apokaliptyczność z postapokaliptycznością wybijają się na pierwszy plan sprawiając, że mamy do czynienia z fantastyką skłaniającą do refleksji nad przyszłością i kierunkiem, w którym zmierza świat, radykalizujące się prądy. Bohaterzy powoli i systematycznie dążą do samounicestwienia lub ulegają siłom mogącym ich zniszczyć. Człowiek jest tu istotą zależną od wszystkiego, co go obserwuje, przyrody wywierającej na niego wpływ, religijności, która może uchronić przed nieznanymi siłami, ale może też zapędzić na spotkanie ze złem.
Taki klimat pojawił się we „Wojnie” oraz „Ciemnej Dolinie” zawierające obraz prowincji w pełnej krasie. Obowiązują tu zabobony, ludzie chcą zdobywać władzę, bogacić się, zachowywać swój wywalczony status społeczny, a jeśli im się nie udaje to bez żalu wyjeżdżają. Coraz większa ilość młodych ucieka w świat szukając szansy na poprawę losu. Na wieś i do małego miasta zjeżdżają ludzie z metropolii. Chcą odpocząć od tłumu, szumu, pędu. Ich życie ma być wolne od trosk, otwarte na kontakt z naturą. Zapominają jednak, że naruszenie jakiejkolwiek jej cząstki może sprowadzić na nich zemstę.
Motywy te powracają w „Koniu”. Opowieść otwiera przyjazd małżeństwa do tajemniczej miejscowości o dziwnej nazwie, w której ma się odbyć targ koński. Przydworcowy hotel staje się ich miejscem noclegu. Wchodzimy tu do pomieszczeń brudnych, zaniedbanych i zimnych. Przednówek to czas, kiedy niby dzień zaczyna się wydłużać, słońce lepiej grzać, ale jeszcze nie na tyle, żeby w pokojach było przyjemnie, a otoczenie jaśniejsze. Nocleg w przykrym otoczeniu to dopiero przedsmak tego, co czeka bohaterów. Już następnego dnia bohater odkrywa zniknięcie swojej żony, Marii. Podąża jej tropem przez miejscowość i zostaje „porwany” przez kolejne spotkania płynie przez miasto niczym osoba wciągnięta przez szybki nurt rzeki. Napotkani ludzie są tu jak stacje w drodze krzyżowej: zatrzymuje się przy nich, pochyla nad ich nędzą. Zobaczy, że trafił do miejscowości, z której każdy chce wyjechać i do której nikt nie przyjeżdża. Do tego bieda jest tu stanem normalnym i zżerającym każdego, kto przekroczy granice miejscowości. Żyjący w prymitywnych budach ludzie oddają się prostemu zaspokajaniu swoich potrzeb. Dowiemy się, że nie zawsze tak było. Miasto o dziwnej nazwie w przeszłości rozkwitało. Z jakiegoś powodu wysysa z ludzi energię. Mieszkańcy żyją w strachu przed tajemniczą złą siłą domagającą się ofiar z dzieci. Są gotowi na wszystko, aby tradycji stało się zadość. Przybywający do miasta bohater zakłóca jego spokój. Pojawia się w różnych miejscach i pozostawia po sobie różnorodne ślady.
„Koń” jest niczym „Proces” Franza Kafki, ale w nieco innych realiach. Mamy tu mrok niczym u Alberta Camusa i poszukiwanie kontaktu z drugim człowiekiem jak u Antoine’a de Saint-Exupery’ego. Takich skojarzeń mogłabym wymienić dużo więcej. Także ze wschodniej literatury, ale Jakubowski mimo tego jest oryginalny, bo opowiada o naszych realiach, bolączkach, paradoksach uwidaczniających się w opowieści pierwszoosobowego narratora o poszukiwaniu słynnego targu końskiego. Niestety nikt nie wie, gdzie to może być i czy w ogóle będzie. Wyprawa na polską prowincję staje się pretekstem do pokazania jak bardzo różnorodne i zadziwiające mogą być ludzkie ścieżki. W surrealistycznych wydarzeniach i realiach autor przemyca sporo prawdy o naszym otoczeniu. Retrospekcje w postaci wspomnień pozwalają na lepsze poznanie wykreowanej postaci, która jest w pewien sposób tragiczna. Bohater zabiegający o miłość i uwagę czuje się osamotniony i porzucony. Nie zabraknie tu też przyglądaniu się degradacyjnym poczynaniom polityków.
W powieści tej znajdziemy wszystko to, co obecne jest w twórczości pisarza: bohater jest świadkiem różnych wydarzeń, które nie zawsze zgadzają się z prawami fizyk i logiki. Wydarzenia wydają się być opowiedziane przez kogoś, kto szuka wyjaśnienia, poszukuje prawdy o tym, co mu się przytrafiło. Mamy postać błądzącą między jawą i snem, w których nie zabraknie prowincjonalnej obrzędowości i naiwności oraz ufności, która każe mieszkańcom wierzyć, że to, co złe może pojawić się wszędzie. Do tego są przekonani, że znaleźli sposób na ochronę przed zagładą ze strony podziemnego stwora. Spojrzenie z boku wprowadza zamęt, pomaga zrozumieć, że władze wykorzystują ich strach. Wchodząc do tomu czujemy klimat tej miejscowości. Z każdą stroną napięcie rośnie, a napotykane postaci zaskakują. Wszystko tu dzieje się w imię dbałości o tradycję. Wyrwany przez podróż do miejscowości o dziwnej nazwie bohater czuje się osaczony oderwaniem od codziennej rutyny. Szybko dowiemy się, że i w niej pełno było znaków na to, że w jego życiu nie dzieje się dobrze. Upadek to nie tylko problem prowincji, ale całego kraju, w którym ważniejsze od kompetencji i zaangażowania w pracę są znajomości, od relacji międzyludzkich interesy. Nie ma tu miejsca na przejmowanie się losami jednostki, a z drugiej strony tylko pojedynczy ludzie mogą się wzajemnie uratować, wyciągnąć do siebie pomocną dłoń. I właśnie takie wydarzenia zaburzą poczucie bezpieczeństwa w mieście, w którym zwyczaj składania dzieci w ofierze jest tak głęboko zakorzeniony, że niedostrzegany przez nikogo jako zło.
Jarosław Jakubowski w swojej powieści porusza wiele ważnych społecznie tematów, wśród których nadrzędnym jest odbieranie wolności na różnych poziomach: czasami jako brak wyboru, innym razem jako więzienie i wykorzystanie seksualne, innym razem, jako doprowadzanie do samobójstwa, przetrzymywanie w szpitalu, odbieranie nadziei, osaczanie i terroryzowanie oraz obojętność na tragedię, po zastraszanie, tworzenie mitów zmuszających do określonego postępowania. Fantastyczna, mroczna i bardzo pouczająca proza. Zdecydowanie polecam.
Anna Sikorska
Jarosław Jakubowski Koń – http://www.wforma.eu/kon.html
dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego