copyright ©
www.qfant.pl 2011
W swoich czytelniczych poszukiwaniach natrafiam na książki, które trudno jednoznacznie określić. Wymykające się rozsądkowi, w jakiś sposób nierzeczywiste. Takie pozycje intrygują, przyciągają uwagę. Wręcz zmuszają do zapoznania się z nimi.
Książką tego rodzaju jest najnowszy zbiór opowiadań Krzysztofa Maciejewskiego. Pisarza, który tą właśnie pozycją debiutuje na polskim rynku słowa pisanego. Wydany przez wydawnictwo Forma zbiór „Osiem” już samym wyglądem wzbudza zainteresowanie; specyficzny, kwadratowy format i utrzymana w niebieskiej tonacji okładka, będąca pełnym odzwierciedleniem treści; na pierwszy rzut oka przedstawiająca chaos, a dopiero po wnikliwym wpatrywaniu się, odsłaniająca szczegóły.
„Osiem” mieści w sobie – jak sama nazwa wskazuje – osiem krótkich opowiadań, na niewiele ponad siedemdziesięciu stronach. Zdawałoby się więc, że zbiorek jest lekturą szybką i łatwą. Tymczasem, Maciejewski pokazuje, że nie można określać książki po objętości. W swojej prozie łączy fantastykę naukową, horror i thriller, tworząc bardzo skondensowaną mieszankę. Dodatkowo, przez tylnie drzwi wkrada się groteska, tworząc irracjonalną zupę. Taki zabieg może zaskoczyć, lecz jednocześnie pokazuje, że autor nie boi się prozy ambitnej, jednocześnie nie dając się zamknąć w żadnych schematach.
Zbiór czyta się szybko, po każdym jednak opowiadaniu dobrze jest przystanąć i pomyśleć o tym drugim, z pozoru nie zauważalnym dnie. Tekstem, który szczególnie na to zasługuje jest „Potwór i drzewo”, jedno z ciekawszych opowiadań, spisane w formie przepełnionych melancholią i tęsknotą listów dwóch istnień, które się nigdy nie spotkały. Drugim godnym wyróżnienia zdaje się być „Niebiańska smycz”, lekko humorystyczna historia, rzucająca nowe światło na życie pozagrobowe i działanie zaświatów.
„Osiem” Maciejewskiego nie jest zwykłą beletrystyką. To proza bardzo ambitna, posiadająca wiele znaczeń i głębi, nie przestająca być rozrywką. Klimatu dopełniają irracjonalne, lecz pełne fantazji ilustracje Krzysztofa Ramockiego. To chyba one najmocniej sprawiły, że książka skojarzyła mi się z innym, dosyć ciekawym projektem fantastyczno-naukowym, zbiorami opowiadań „Stało się jutro”. Oczywiście, na to skojarzenie nie składają się tylko niestandardowy format i intrygujące ilustracje. W porównaniu, opowiadania z tych zbiorów wydają się mieć pierwiastek wspólny, którym nie jest tylko science fiction. To podobieństwo tkwi w specyficznym stylu, nawiązującym do czasów, kiedy fantastyka naukowa świeciła w Polsce tryumfy.
Lektura „Osiem” sprawia, że nasuwa się pytanie: czy możliwe jest, by w przyszłości zbiory opowiadań Krzysztofa Maciejewskiego stały się projektem o podobnej rozpoznawalności jak dawniej „Stało się jutro”? Czas – jak zawsze – pokaże. Ja zaś będę się autorowi przypatrywał uważnie, z zaciekawieniem sięgając po następne pozycje.
Michał Stonawski
Krzysztof Maciejewski
Osiem –
http://wforma.eu/189,osiem.html