copyright © ArtPapier 2014
(http://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=191&artykul=4126&kat=1)
Drobiazgi, marginalne zapiski będące świadectwami chwili, nieoszlifowane myśli artysty rzadko bywają opublikowane w formie książkowej za życia ich autora. Niekiedy wyciągane po latach z niebytu – szuflad i zakamarków – mają odsłaniać nieznane oblicze twórcy. Publikowane jako sensacyjne odkrycie świadczą o skrzętnym notowaniu umykającej rzeczywistości przez artystę. Rozwój nowoczesnych technologii umożliwia niby-literacki i około eseistyczny ekshibicjonizm (świetną ilustracją są blogi, internetowe raptularze) wszystkim – już nie tylko twórcom. Jednakże współczesne formy służące zatrzymaniu chwili w słowach, kostnieniu ulotnych sytuacji w języku, zamiast (się) udoskonalać, karleją, zamykają (się) w kliszach, rzadko wychodzą poza schemat w sposób inteligentny i twórczy. Ciekawą – jakkolwiek tradycyjną, papierową – kontrpropozycję selekcji oraz układu językowo-obraz(k)owych odprysków rzeczywistości stanowią (nie)sforne zapiski Henryka Wańka, opublikowane pod przewrotnym tytułem „Notatnik i modlitewnik drogowy”.
Urodzony w 1942 roku Henryk Waniek to nie tylko malarz, ale pisarz i publicysta, laureat wielu nagród malarskich oraz literackich. Jego zbiorek luźnych notatek z i o rzeczywistości – „Notatnik i modlitewnik drogowy” – obejmuje lata 1984-1994. Składają się na niego literackie próbki, oniryczne poszukiwania rzeczywistości, quasi-modlitwy (których dobrą ilustracją: „»Lepsze dni, przybywajcie!« / Oto moja krótka modlitwa na grudniowe wieczory”), baśniowe opowieści oraz króciutkie notki, przybierające niekiedy formę aforyzmów, nierzadko sentencji à rebours („Przez większość życia jako dzieci bawimy się tylko w dorosły świat. Czasem dożywotnio. Piaskownica” czy „Według ostatnich precyzyjnych obliczeń na 31 grudnia 1990 roku, w Polsce mieszka 17 834 252 uczciwych ludzi”). Błyskotliwe spostrzeżenia przeplatają się z prozaizmami, kolokwializmami i wulgaryzmami. Impulsami do notowania są nie tylko pod-słyszane i za-słyszane fragmenty cudzych rozmów, ale przede wszystkim własne sny, powracające wspomnienia, lekturowe reminiscencje, nieustanna gra nieświadomości.
„Tygiel” językowych obrazów rzeczywistości współbrzmi z grafikami i rysunkami Wańka, ilustrującymi niekiedy w przewrotny sposób narrację malarza-pisarza. Fragmenty rzeczywistości, próbki eseistyczno-literackie, językowe portrety znanych znajomych Wańka (między innymi Jonasza Sterna) układają się w równanie artystyczne, labirynt myśli i słów. Autentyczne historie, dykteryjki, anegdoty i wspomnienia stanowią podłoże do rozwoju fikcjonalnych światów, ewokując obrazy z pogranicza jawy i snu. Nadpisuje swoje zapiski Waniek poprzez sporadyczne przypisy i wtrącenia – widać jego nieustanną pracę nad kształtem tomu, zapędy korektorskie, nieco na przekór pracy wyobraźni, (de)konstruującej rzeczywistość, wymykającej się schematom i próbom retuszowania, wygładzania. „Notatnik i modlitewnik drogowy” to swego rodzaju lekcja pisania, nauka krystalizowania się, łączenia i przekształcania słów (ze) świata: aforyzmów, cytatów, realistycznych i fikcjonalnych historyjek.
Wędrówka po świecie, spotkanie z Innym, z drugim człowiekiem i życzliwość względem niego, tego Innego, nieznanego, będą zasadniczym pretekstem i główną pożywką do pisania, ale także okażą się nieustannym gubieniem i znajdywaniem siebie. Waniek przyzna: „Mam wrażenie, że z niektórych podróży w ogóle nie wracam do domu. Robi to za mnie wymizerowany sobowtór (...) Bywa, że telefonuję do siebie ze świata. Zazwyczaj nie zastaję nikogo lub odpowiadają mi tajemnicze szepty i urągliwe trzaski. (...) pozostaję z poczuciem niedoinformowania. Nie wiem, gdzie właściwie jestem”. Pielgrzym rzeczywistości dostrzega i rejestruje zmiany zachodzące w strukturze sobie najbliższej przestrzeni geograficznej, kulturowej i językowej – Polski. Przetwarzanie tropów świata przyczyni się do konstrukcji minilaboratorium doświadczania. Każde wrażenie ze świata uchwycone zostanie za pomocą literatury, ale specyficznej, bo literatury w skondensowanej formie, mikroformie. „Notatnik i modlitewnik drogowy” jest tym, co ocalało z ognia czasu, z mityczno-baśniowej podróży w czasie i przestrzeni, podczas której towarzyszą Wańkowi dwa archetypowe Duchy Opiekuńcze (jeden z Prawa, bardziej prawy, drugi zaś z Lewa, bardziej lewy), współtworzące tożsamość i osobowość jednostki.
Henryk Waniek w rozmowie z Małgorzatą Frymus w Radio Szczecin wyznał, że jego „Notatnik i modlitewnik drogowy” jest... śmietnikiem. Ale dodajmy, że rozumie on „śmietnik” jako swego rodzaju „miejsce cudu”. Z od-padów rzeczywistości, słów i myśli może się wy-tworzyć nowa jakość. Na ile jednak „Notatnik i modlitewnik drogowy” jest nową jakością, powstałą z recyklingowych (pół)słów(ek), ocenią czytelnicy. Wszak literacko-językowe mikroświaty Wańka rozbłyskają i gasną w zależności od uruchamianych kontekstów i poziomów deszyfrowania.
Luiza Stachura
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy – http://www.wforma.eu/notatnik-i-modlitewnik-drogowy.html