copyright ©
www.e-splot.pl 2012
(...) Przemierzany przez Brakonieckiego Berlin to miasto-kosmos, labirynt, miasto sztuki i muzeów, nowa stolica artystycznej Europy XXI wieku (Neue Nationalgalerie, Bode-Museum). Jak w książce Alfreda Döblina Berlin
Alexanderplatz (1929): to aglomeracja, metropolia, miasto-świat, miasto-halucynacja, miasto-zbrodnia. To miasto pruskie i władcze, ale i konwulsyjne miasto Republiki Weimarskiej. To miasto faszystowskie, stolica III Rzeszy, epicentrum germańskiego szaleństwa (Olympia Stadion), to miasto zbombardowane, socjalistyczne (pomnik Marksa i Engelsa), podzielone murem między RFN i NRD, zamknięte i w końcu zjednoczone:
swoje liczne rany liżące do teraz, pomimo nowych budowli, gmachów, alei, arterii. Dziś zaś – przesycone topografią ekspiacyjną (Pomnik Ofiar Holokaustu, Deutsches Historisches Museum). Stolica Niemiec w Dzienniku berlińskim to, reasumując, schizofreniczne miasto-upiór i miasto-organizm zmieniające się na przestrzeni lat (Postdamer Platz).
Autor znakomicie wykorzystuje konwencję dziennika. Subiektywne, a niekiedy kontrowersyjne oceny powodują, że tekst czyta się z rosnącym zainteresowaniem. Osobiste rozważania diarysty naturalnie przeradzają się w pozbawione demagogicznej natarczywości fragmenty eseistyczne dotyczące wielkich problemów XX wieku:
och te moje nerwice: ten Hitler, ten Stalin te gułagi i konzentration-lagiery, ten los Polski pomiędzy Rosją a Niemcami. Podczas przyjemnego pobytu w Berlinie, który ma wieńczyć
pojednanie i przyjaźń polsko-niemiecką, podróżnikowi towarzyszą obsesyjne myśli o obecności zła w historii. Sam dziennik staje się lamentem nad światem i próbą wytłumaczenia zła jako uniwersalnej skazy ludzkiego gatunku (
ofiara może stać się w sprzyjających warunkach katem – co przywodzi na myśl słynny eksperyment stanfordzki). Jest pewne, że jakaś cywilizacja powtórzy to, co w XX wieku zrobił niemiecki narodowy socjalizm i rosyjsko-sowiecki komunizm (
Jeszcze będziemy zabijać w imię Bestii!). Diarysta przestrzega przed nadejściem kolejnego
Nadczłowieka-Bestii w mundurze wojskowym czy Pasterza Bytu-Bestii w uniformie mistycznopartyjnym.
(...) Dawno nie czytałam tak na wskroś osobistego współczesnego, dziennika – dziennika intymnego, którego głównym bohaterem jest doświadczone historycznie miasto.
Klaudia Ordzowiały-Grzegorczyk
całość recenzji:
http://www.e-splot.pl/index.php?pid=articles&id=2007
Kazimierz Brakoniecki
Dziennik berliński –
http://wforma.eu/190,dziennik-berlinski.html