copyright © www.elewatorkultury.org 2014
W tomiku Pieśni i dramaty patriotyczne i osobiste Wojciech Stamm podjął próbę gwałtownej oraz wywrotowej analizy współczesnej kultury państwa polskiego. W tym celu – smętnie i frasobliwie – odwoływał się do reprezentatywnych cech „brulionu”, czasopisma z którym był związany. Dokładnie poeta nawiązywał do tych atrybutów, obowiązujących w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku, zanim nastąpił zwrot ku światopoglądowemu fundamentalizmowi oraz katolicyzmowi. Stamm zaproponował czytelnikowi nie tylko odkrycie płytkiej prawdy o współczesnej Polsce, w rytmie przebrzmiałych inspiracji i koncepcji, lecz także wznoszenie i opadanie na sinusoidalnej fali absurdu, będącego pretekstem do wzmożonych poszukiwań autentycznego przesłania.
Ważnym chwytem, jakim posłużył się Wojciech Stamm w swoim tomiku, była przeróbka niezaprzeczalnie ważnych dla kultury polskiej, kanonicznych tekstów: drugiej części Dziadów Adama Mickiewicza, Trenów Jana Kochanowskiego oraz Mazurka Dąbrowskiego. Efektem modyfikacji, polegających przede wszystkim na zmianie stylu na potoczny, jest aktualizacja wymienionych wyżej tekstów, ich uwspółcześnienie, również absurdyzacja. Finalne puenty w wierszach zawartych w Pieśniach i dramatach patriotycznych i osobistych spełniły swe powinności, nawet zbyt starannie, bowiem po zaskakujących stwierdzeniach czytelnik może czuć się zdezorientowany, nie wiedząc, czy zareagować sprzeciwem, czy chichotać. Jeżeli wybierze pierwszą możliwość, pozornie nienazwany i ukryty cel poety zostanie osiągnięty. W przypadku drugiego wyboru, będzie to z pewnością śmiech przez łzy.
W Dziadach performer i poeta, posługujący się czasami pseudonimem Lopez Mausere, umieścił w formie motta słynny cytat z Hamleta Szekspira, dotyczący nadzwyczajnych, choć nieodkrytych zjawisk i fenomenów. W utworze Stamma zostają one obnażone, a ich celem jest zaszokowanie czytelnika i gawiedź, nie filozofów, gdyż oni zajmują się kwestiami poważnymi, nie pospolitymi. Wulgarne i ordynarne sformułowania, ponadto kolokwializmy, powodują, że odbiorca nie może obojętnie potraktować tekstu, w którym obrzędowi absurdu przewodniczy, zamiast Guślarza, Główny Urząd Statystyczny. Wypowiadane przez niego zdania są konstrukcjami rozwarstwionymi oraz zdezorganizowanymi. Podobny zabieg został zastosowany w Trenie. Trudno dostrzec bądź odczuć powagę podczas czytania, bardziej kolejny dowcip. Jednakże zawarta jest w tym utworze niebłaha problematyka, odnosząca się do pochwały przeszłości, przemijania, a także nieustannych zmian w współczesnym świecie, co jest zjawiskiem nieuchronnym. Nikt, mimo chęci i starań, nie zatrzyma tego procesu.
Spod masy nagromadzonego bezsensu czytelnik, gdy skończy się gniewać lub śmiać, może odnaleźć przerażający obraz rzeczywistości. W niej wszystko, co otacza człowieka, jedynie jest symulacją. Błędu nie popełni osoba, której się wydaje, że w tym świecie poglądy Jeana Baudrillarda zostały urzeczywistnione, nie będąc już obiektu badań oraz dyskusji. Prawdę w nim stanowią wyłącznie wszechobecne multimedia i technologia komputerowa. Uwięziły one ojczyznę, a zarazem pozwoliły jej przetrwać, jak również dalej funkcjonować (Jeszcze Polska nie zginęła). Autor nie odpowiada na pytanie, czy należy jej szukać, tylko wskazuje miejsca, w których znajduje się rozszczepiona dusza umiłowanego kraju, a są nimi przykładowo eter, fotografie, sieć internetowa, telefony komórkowe, ponadto – diody, klawisze i mikroprocesory. Stamm, podczas swoich obserwacji, zauważył także negację polszczyzny przy jednoczesnym wzroście znaczenia języka angielskiego, o czym mogą traktować następujące wiersze: *** (W – dablju…) oraz *** (Łelfer). Tytuł tego drugiego pochodzi od słowa „welfare”, tutaj spolszczonego. Oznacza ono zarówno dobrobyt, jak i zasiłek. W ten sam sposób może być traktowana angielszczyzna w ojczystym języku autora. Dopiero po przeczytaniu tomiku Stamma, czytelnik pozna jego pogląd w tej kwestii.
W Pieśniach i dramatach patriotycznych i osobistych nie występują wiersze w tradycyjnej formie. Wojciech Stamm, niczym dadaista, połączył, zamontował różne rodzaje i gatunki, tworząc hybrydy – teksty niestabilne strukturalnie, niesklasyfikowane, walczące o przyjęcie się i przetrwanie, które mogą zostać odrzucone. To utwory o wymyślnych kształtach, czego najlepszym przykładem jest wiersz zatytułowany Iluśtamręki. Do dadaizmu nawiązuje poeta także, gdy stosuje na pozór niedorzeczne i przypadkowe słowa i zdania, zdające się być jedynie zbiorem różnorodnych wycinków z gazety. Przedziwne wiersze doskonale zespalają się z frymuśnym światem, będąc, podobnie jak on, różnorodnie i wielokrotnie odczytywanym tekstem, którego znaczenie należy każdorazowo aktualizować. Jest to zadanie dla czytelnika. Jeżeli podejmie się go, w tomiku Stamma odnajdzie coś więcej, niż złoża absurdu.
Mateusz Hachlica
Wojciech Stamm Pieśni i dramaty patriotyczne i osobiste – http://www.wforma.eu/piesni-i-dramaty-patriotyczne-i-osobiste.html