copyright © http://dofi.com.pl 2015
Nieczęsto piszę o poezji, bo ta forma literacka jakoś rzadziej trafia w moje ręce. Co nie znaczy, że jej nie cenię – wręcz odwrotnie. Kiedy zbiór poetycki Tomasza Pietrzaka „Umlauty” został nominowany do Nike 2015, postanowiłam po niego sięgnąć. Już sam tytuł zaskakuje i zmusza do myślenia. Poeta pochodzący ze Śląska, w swoim tomie poetyckim często nawiązuje do okolicy, w której się urodził. Natychmiast przywołuje to skojarzenia ze Szczepanem Twardochem, który poprzez prozę stara się opisywać rodzimą ziemię. Czy rzeczywiście można znaleźć między tymi twórcami jakieś punkty wspólne?
Tomasz Pietrzak do tej pory wydał trzy zbiory poetyckie. Najnowszy tomik nosi tytuł „Umlauty”. Jednak już za drugi zbiór: „Rekordy” był nominowany do Nike w 2013 roku. Czym są tytułowe „Umlauty”? Krzysztof Hoffmann pisze, że to „graficzne znaki dźwięków, które są polszczyźnie obce – zarówno dźwięki, jak i znaki”. Skąd zatem wzięły się w Polsce takie nazwiska? Dlaczego „za Rusa” zostały zlikwidowane? Dzisiaj wydaje się, że jesteśmy narodem jednorodnym, ale to przecież tylko pozory. Często nie pamiętamy, albo nie chcemy pamiętać jak skomplikowane są losy nie tylko kraju, ale też naszych przodków. To co niewygodne wystarczy zamieść pod dywan. Następne pokolenie się o tym nie dowie i cała historia umyka w niepamięci.
Na Śląsku niezróżnicowanie narodowe to ułuda, wielu ma przodków przesiedleńców. Kim zatem jesteśmy my, dzieci tych, którzy mają o niczym nie wiedzieć? Podmiot liryczny wyraża się w ten sposób: „Jestem z tego, co nie odesłali / w czterdziestym piątym / i z tego, co nawieziono latem / w bydlęcych ze wschodu” (s. 12). Pozostaje niepewność, kim naprawdę jesteśmy. ” Kto wie, ile razy doklejono mi coś do nazwiska / iloma odmianami i przegłosami potraktowano?” (s.7). Może spotkali się w osobie mówiącej: Niemiec, Rus i Żyd – a może to tylko żarty losu z człowieka jako jednostki?
Ewolucja i historia. Dwie wielkie nazwy, ale łączy je jedno – walka o przetrwanie. Wygrywają zawsze najsilniejsi. Ironią losu jest, kiedy okaże się, że w genach znajdują się też elementy niepożądane, nawet u tych szczycących się czystością:
O genach przypominają jedynie
ciemniejsze, niż u innych genitalia.
Czytałem gdzieś, że tak mają Semici,
ale ludy germańskie podobno też (s. 14).
W tym tyglu (nie tylko śląskim) pozostaje rekonstruowanie własnej tożsamości i próby jej odnajdywania, choćby za pomocą starych zdjęć. W 59 wierszach Tomasza Pietrzaka otrzymamy historie ukazujące losy mieszkańców Śląska głównie po 1945 roku, zobaczymy sprzedawczynię butów w Katowicach, zanurzymy się w robotniczym Kaufhausie w Rudzie Śląskiej. To jednak nie wszystko, bo oprócz Katowic będzie i Srebrenica, i „Kocioł Bałkański”.
Tom poetycki „Umlauty” jest może niezbyt obszerny, ale poeta zmusza czytelnika do wielu przemyśleń. Pojawią się pytania o tożsamość, zarówno narodową, jak i jednostkową. Najważniejsi okażą się ludzie, ich skomplikowane losy, poranione przez historię. Śląsk ma tu ważne miejsce, bo właśnie tu mało kto może być pewien swego drzewa genealogicznego – zmuszano ludzi do asymilacji, zmieniano im nazwiska, by stworzyć pozór jednorodności. A przecież dzisiaj nie przeszkadza nam już to zróżnicowania, jednak trudno odnaleźć prawdziwe „ja”. Warto sobie o tym przypomnieć sięgając po tom „Umlauty” Tomasza Pietrzaka.
Dominika Fijał
Tomasz Pietrzak Umlauty, wydanie 3 – http://www.wforma.eu/386,umlauty-%28wydanie-3%29.html
Tomasz Pietrzak Umlauty – http://www.wforma.eu/umlauty.html